Ochrona natury

„Kultura wyszła z przyrody i nosiła długo na sobie jej cechy; potem zwróciła się przeciw niej. Ale kiedy pod nowoczesnym hasłem „ochrony” zawiera z nią znowu przymierze, to pod wpływem tego prądu odnowiona przyroda nie będzie już tym, czym była dawniej: będzie ona nieodzownie nosić na sobie cechy kultury. Tylko, miejmy nadzieję, nie tej kultury filisterskiej i barbarzyńskiej, która z miłości do przyrody zrobiła sobie modną suknię lub pojęła ja jako źródło nowych kramarskich zysków, ale kultury prawdziwej, wewnętrznej kultury ducha i serca. Hasło powrotu do natury to nie hasło abdykacji kultury – to hasło walki kultury prawdziwej z pseudokultura, to hasło o najwyższe kulturalne dobra.”
– Jan Gwalbert Pawlikowski („Kultura a natura” 1936 r.).
Wizja zagrożeń z przed 80 lat.
Jan Gwalbert Pawlikowski w czasie, gdy dopiero kluła się idea ochrony przyrody, diagnozował przyszłe (a może i już współczesne mu) zagrożenia. Zagrożenia ze strony przybranych w „modną suknie” filistrów i barbarzyńców.
To im zawdzięczamy zniszczenia w Tatrach i w Puszczy Białowieskiej. To oni powołując się również na osobę Jana Gwalberta Pawlikowskiego, bazując na naturalnej i powszechnej miłości do przyrody każdego człowieka, ograniczają ją, są bezpardonowymi wrogami demokracji i praw wolnego człowieka, także do korzystania i podziwiania natury, co wykorzystują dla swego kramarskiego bytu. Zmieniające się systemy ochrony natury wraz z jej ideologami, doprowadzają do niekorzystnych zmian, podejmują kroki ingerujące i osłabiające jej cykle. Podejmują rozwiązania, które degradują odczucia ludzi w stosunku do przyrody.
Czy mamy coś, co bardziej zasługuje na szacunek i uczucie niż rodzina, kraj i ojczysta przyroda?
Z całą pewnością należy rozłączyć naturę od dzisiejszego modelu administracji naturą i od większości stowarzyszeń mających w statutach naturę. Te ostatnie, to najczęściej „modne suknie”, w które naturę przyobleczono.
Niech każdy patrzy na efekty, nie na „suknie”, nie na gładkie słowa…
Hale w Tatrach straciły 50-60 procent gatunków. O tyle samo jest uboższy Rezerwat Ścisły w Białowieskim Parku Narodowym. To są efekty 70-80 lat trwania systemów ochrony natury … Chcecie posłuchać wyjaśnień? A może chcecie pięknej sukni… Materii nie starczy dla każdego. Starcza tylko dla najaktywniejszych filistrów!
Jest w Warszawie park. Jeden z największych. Ale jakby go nie było.
Dostęp jest tu reglamentowany.
To park przy Pałacu w Natolinie. I choć Pałac jest Pałacem, to park już parkiem przestał być. Zaniedbania powojenne usankcjonowano stworzeniem „organizmu” bezkosztowego – rezerwatu. Zbudowano odpowiednią ideologię. I w ten sposób mamy w Warszawie „Puszczę Białowieską”. A właściwie jakiś „białowieski rezerwat”.
Powtarzanie tego jak szczekaczka zmienić może umysły, ale nie realia. Tak jak w puszczańskim rezerwacie tak też w Natolinie obserwujemy zapaść przyrodniczą, nie wspominając o zniszczeniu parkowego założenia.
Dlaczego nie powstał Park Narodowy Grzmiąca?
Sens tworzenia parków narodowych wcale nie jest jednoznaczny. Gdy rozejrzymy się po świecie, zwrócimy uwagę na znaczne zróżnicowanie celów, sposobów działania na obszarach poddawanych ochronie.
Samo pojęcie i zasady ochrony też znacznie odbiegają od tego, co istnieje w Polsce. I choć są inne, nie stanowi to przedmiotu krytyki organizacji międzynarodowych, lokalnych badaczy czy tamtejszych społeczeństw.
Czy polski system ochrony jest optymalny?
Twierdzę, że nie – jest bardzo niespójny i niestabilny. Medialnie przedstawia swoje cele w sposób fałszywy od tego co w rzeczywistości realizuje. Czemu instytucje zajmujące się ochroną przyrody oszukują ludzi? Czemu oszukują ich stowarzyszenia statutowo zajmujące się ochroną natury? Czy rzeczywiście na ich sercu leży ojczysta przyroda?
Dlaczego mamy tak mało parków narodowych a te co są, nie realizują celów statutowych?
Dlaczego te cele nie mają związku z istotą natury?
Dlaczego nie powstał Park Narodowy Grzmiąca? Dlaczego nie powstał Solecki Park Narodowy…
Ochrona wielu gatunków zwierząt ma na celu zagwarantowanie takiej wielkości ich populacji, by nie były one zagrożone. Są różne metody ochrony. W Polsce najczęściej stosuje się tzw. totalną ochronę, połączoną w medialną i edukacyjną propagandą. To celowe manipulacje w kierunku ogłupiania ludzi oraz wpajania im nierealnej rzeczywistości.
Ochrona może się opierać na racjonalnym przekazie i edukacji bazującej na prawdzie o naturze i jej właściwościach. Fałsz edukacyjny nie służy naturze – bo natura nie jest fałszywa. Służy tym, którzy tę naturę przedstawiają w fałszywym świetle.
Czy wilk jest realny?
Czy też jest to stworzenie nierealne?
Czemu ludzie się kłócą o wilka? Czy to nie są kłótnie z jego wyobrażeniem?
Bo któż tak naprawdę spotkał wilka w lesie, w przyrodzie? Obserwował go, badał, analizował jego zachowanie? A jeśli to czynił, to czynił wyłącznie ze swojego, ludzkiego punktu. – Czy ma świadomość własnych ograniczeń czy też ma pewność wniosków?
Przypomnę, że to głupcy są pewni i głośno obwieszczają „prawdy”.
By wesprzeć to co napisałem, polecam wszystkim krótki esej Thomasa Najgela pt „Jak to jest być nietoperzem”.
Z pewnością znacie takich co wiedzą jak jest być wilkiem. Już dobrze wiemy, że to głupcy. Czy istnieje ratunek dla głupca? Istnieje rzecz jasna – ukojenie da drugi głupiec.
Z epilogu:
Ochrona przyrody to rzecz bardzo ważna. Na czym ona polega? Na czym się skupia, kiedy o niej słychać a kiedy nie? I dlaczego?
Kiedyś, gdy powstawał Park Yelowstone – był zasadniczym krokiem w kierunku ochrony przyrody. Czemu tak było – o tym innym razem.
Oczywiście są regiony na świecie, gdzie natury ubywa. I w takich okolicznościach tworzenie nowych parków, takich jak Yelowstone NP, ma znaczenie.
Są jednak obszary, gdzie natury tak pojmowanej nie ubywa. Obszar lasów jest stabilny, a gospodarstwo leśne gdy jest trwałe, natury generalnie nie rujnuje – czego dowodem są też polskie lasy: bogate siedliskami i gatunkami, otwierającymi przed nami kolejne tajemnice.
Pzypisywanie Naturze wtłoczonej w rygory i granice Parku, Rezerwatu określonych przez człowieka celów nie ma związku z właściwościami samej natury. Świadczy jednak o kompletnym braku zrozumienia, czym jest sama natura. Ta indolencja jest narzucana całemu społeczeństwu, począwszy od pierwszych etapów jego edukacji, i utrwala nieukę o świecie.
Abiogeneza Teoria, według której żywe organizmy powstały z materii nieożywionej to samorództwo lub abiogeneza. Niektórzy rzecz nazywają samorództwem naiwnym lub abiogenezą Arystotelesowską. Pojęcia te nie mają żadnego związku z powstawaniem życia na ziemi. Arystoteles (384-322 r p.n.e.), którego przedstawiać nie trzeba, twierdził, że abiogeneza jest obserwowalnym faktem (wskazywał np. na…