Tag

Niemcy

Browsing

W fazę końcową wchodzą negocjacje o ostatecznym wyglądzie praw związanych z emisją gazów cieplarnianych. Unia Europejska podjęła się szczegółowo uregulować te ważne dla społeczeństw kwestie.
John Bull puszcza wiatry
ohn Bull emits an explosive bout of flatulence at a poster of George III as an outraged William Pitt the Younger ticks him off. Newton’s etching was probably a comm

Nie tak dawno zadecydowano o tym, że ślimak jest rybą. Ta istotna dla Europejczyka kwestia została na szczęście definitywnie rozstrzygnięta. Co prawda nie uzgodniono zmian w systematyce ani ryb i ślimaków, lecz to już sprawy mniejszego znaczenia.
Aktualnie ciężar legislacji przesunął się w kierunku nadmiaru gazów cieplarnianych. Według unijnych demaskatorów i ich ekologicznego zaplecza, najistotniejszy jest dwutlenek węgla (CO2) i metan. To one zakłócają właściwy rozwój państw i społeczeństw UE deregulując globalny obieg materii.

Nie uzgodnione wątki

Ustalono parytety i strategie dla poszczególnych państw Unii. Teraz nad problemami eliminacji CO2 głowią się w parlamentach krajowych.

Czego się nie udało UE:

Wybuch wulkanu Etna
Wybuch wulkanu Etna na Sycylii

– nie udało się uzgodnić zapisów o szkodliwym wpływie gazów wulkanicznych i zobowiązaniu ich właścicieli do neutralizacji wyziewów w skali 5 procent rocznie; (Włosi nie dali się przekonać, mimo solennych zapewnień o unijnej pomocy),
– nie udało się wprowadzić zapisów o regulacji żywieniowej dla mieszkańców UE (i w perspektywie mogących stanowić przesłanie dla wszystkich mieszkańców Ziemi), mającej ograniczyć w krótkim czasie o 50 procent produkcję tzw.: „szkodliwych wiatrów”.

Eksperci szacują, że przeciętny mieszkaniec Ziemi produkuje rocznie około 1 kilograma „wiatrów”.

Ogromnego znaczenia nabiera więc sprawa ograniczenia ilości pierdów. Urzędnicy Unii nie mieli na uwadze jedynie indywidualnego powstrzymywania się obywateli. Do sprawy podeszli w sposób profesjonalny. Poprzez analizę diety określili najbardziej pożądany jej skład. Skład optymalny diety dla realizacji celu strategicznego jakim dla ludzkości staje się walka z ocieplaniem klimatu w wyniku antropogenicznego wzrostu ilości gazów cieplarnianych. Nie da się bowiem ukryć, że najbardziej antropogenicznym czynnikiem wzrostu ilości gazów cieplarnianych jest produkcja złych wiatrów, pierdów i bąków. Łącznie z czynnikiem demograficznym nabiera to coraz większego znaczenia. Właśnie te kwestie miały być przedmiotem unijnego Rozporządzenia. Analizy wykonane na potrzeby prac nad tym Rozporządzeniem wykazały, że możliwe jest docelowe ograniczenie zagrożeń nawet o 60-70 procent. Nie można obojętnie przejść obok takich możliwości. Wszyscy winniśmy się pochylić.

Polski wkład

Aktualnie w Sejmie toczą się prace nad naszym wkładem w walkę z ociepleniem i ograniczaniem produkcji gazów cieplarnianych. Czy posłowie uwzględnią wyniki analiz unijnych ekspertów?

Znaczącą rolę w pracach Unii odgrywali przedstawiciele naszego Ministerstwa Środowiska. Polska poszukuje bowiem innych możliwości zmniejszania ilości wytwarzanych gazów cieplarnianych. Nasze władze nie mogą się pogodzić ze stanowiskiem Unii, iż to górnictwo i spalanie węgla stanowią największe przeszkody na drodze ograniczania efektu cieplarnianego. Tak więc wskazywanie na inne, ważkie czynniki, może wspomóc tradycyjną polską energetykę. Pomóc w sukcesie wyborczym.

W Brukseli, niestety, prace zostały storpedowane przez rządy niektórych państw. Szczególnie kraje basenu Morza Śródziemnego, gdzie w diecie mieszkańców występuje w dużych ilościach czosnek, groch i fasola sprzeciwiały się wprowadzeniu proekologicznych zapisów. Polska jako jedno z nielicznych państw deklarowała wprowadzenie zmian na własnym terytorium. W najbliższym czasie można się spodziewać właściwych konsultacji w Grupie Wyszehradzkiej i państwach basenu Morza Bałtyckiego.

Glówna siedziba KE w Brukseli
Berlaymont

W kuluarach Berlaymont (główna siedziba Komisji Europejskiej w Brukseli) słychać było głosy, że: „…dla Polaków zdecydowanie ważniejsze są pokłady wysokokalorycznego węgla niż włoskie i francuskie pola z czosnkiem i kapustą, że Polacy ograniczą produkcję gazów cieplarnianych na drodze modernizacji konsumpcji żywności.”
Wiedząc, że rząd ma większość w Sejmie i niezbędną determinację, należy się spodziewać, iż Ustawa o zrównoważonym rozwoju i spożyciu żywności zostanie przyjęta.
Czy będą jakieś wyłączenia? Jak długi będzie okres przejściowy? Co zrobi Senat? Czy Prezydent będzie wetował? Czy ktoś zaskarży do Trybunału ….?
Analizowane były techniczne możliwości składowania pierdów w wyrobiskach kopalnianych. Jednak wysokie koszty (i możliwe ogromne odszkodowania w przypadku rozszczelnienia) nie pozwolą aktualnie wdrożyc tej technologii.

***

„Przy dzisiejszym stanie wiedzy () może to prowadzić
jedynie do odkrywania prawidłowości
powierzchownych, lub pozornych, opisujących raczej
środowisko uczonych niż przyrodę.”
Jerzy Dzik „ Dzieje życia na ziemi”

Minęło 10 lat – mamy listopad 2021 rok

Pamiętamy protesty górników i protesty PiS przeciwko zamiarom likwidacji kopalni i taniej energetyki węglowej (najtańszej w Polsce i najtańszej w Unii), które się działy w czasach złych rządów koalicji PO/PSL (https://tarnogorski.info/policja-strzelala-do-gornik/) .
Dziś już jest pozamiatane. Pozamiatane – bez protestów, bez huku i salw, dzięki wsparciu Piotra Dudy – tak, tego od Solidarności (która wcześniej wsparła rabację majątku narodowego) i innych związków zawodowych.

Piotr Duda
Piotr Duda przewodniczący Solidarności

Mamy kolejny szczyt klimatyczny i aktywność Polski w kierunku dalszego niszczenia leśnictwa (po stracie węgla, jeszcze tylko to jest naszym wspólnym dobrem prócz wód płynących). W kierunku bezpardonowego ograniczenia wolności i swobód pod pretekstem wirusowego zapalenia typu korona (które było rozpoznane i znane od co najmniej pół wieku). Ścigani są ci, co leczą a nagradzani ci, co podejmują się „obywatelskiego obowiązku nieleczenia” i zabijają w rok ponad 150 tysięcy Polaków – tylu, ilu na Wołyniu wyrżnęły bandy UPA, których legandę rządy Dobrej Zmiany wspomagają w silnym uchwycie braterskiego zaprzaństwa pod pomnikiem Bandery – czy liczyłeś, polski podatniku, jaką kwotą wsparłeś jego budowę?

Sylwia Spurek
Sylwia Spurek – Tweeter

Mamy też Posłankę Spurek Sylwię

Minęlo 10 lat. mamy „Fit for 55”, a w nim między innymi tezy o koniecznych zmianach w przyzwyczajeniach żywieniowych.
Sylwia Spurek reprezentuje polskich wyborców w unijnym parlamencie z ramienia Zielonych czy też biedroniowej Wiosny.
Wspomaga  unijny projekt „Fit for 55”, który z determinacją będzie nam układał rzeczywistość zgodnie z ideałami klimatyzmu i interesem … megakonsorcjów tak, by majątek świata w jeszcze większym stopniu stawał się własnością coraz mniejszej liczby „oświeconych i mądrych”, by lud miał pewność ich „humanitarnej opieki” nad nim.
Nie wystarczył Zielony Ład czy wcześniejsze działania, które zepchnęły racjonalność, wolną gospodarkę i wolność jednostki w niebyt. Próba narzucenia światu koncepcji ideologicznych, nie mających związku z prawdą, lecz z chęcią podtrzymywania neokolonialnego przywództwa, było możliwe jeszcze pół wieku temu, lecz nie w czasach ostatecznej deprecjacji dolara i upadku prymatu cywilizacyjnego. Zresztą całkiem zasłużonego upadku.
Sprobujmy popatrzeć z góry na ten chocholi taniec.
Możemy się śmiać lub kląć. Jest wielu, którzy wierzą i biorą aktywny udział – bo liczy się dziś i teraz.
Cassus Spurek, która została naznaczona doktoratem na Wydziale Prawa Warszawskiego Uniwersytetu, z pewnością powiedziałby wiele o kondycji nauki, społeczeństwa i państwa. To byłoby ciekawe studium, szczególnie, że są prace badawcze, które wskazują, iż pozbywanie się różnorodności żywieniowej przez wegan rodzić może problemy psychiczne1,2. To chyba normalne, że nasza fizjologia kształtowana przez tysiąclecia nie może być zmieniana w sposób gwałtowny bez szkody dla organizmu. Żadna „mądrość” nie pokona natury. Nawet „mądrość” doktoratu na Warszawskim Uniwersytecie i logiki nauczanej na tamtejszym Wydziale Prawa.
Publicznie wskazując na gwałty na krowach, Spurek nie dostrzega tego, że selekcja w zakresie zaopatrzenia w żywność ma równie długą historię. Jest elementem tysiącletnich cywilizacyjnych zmian społecznych i specjalizacji. Nie dotyczy tylko hodowli zwierząt, lecz także uprawy roślin.
Jeśli „Fit for 55” wraz z naszą doktor prawa jest przekonany o szkodliwej dla klimatu hodowli zwierząt w celach ich zjedzenia, a nie dostrzega problemów związanych z przemysłową uprawą roślin, czy choćby i ludzkich pierdów, to koncept Pani doktor, jej Zielonej partii czy „wiosennej tęczy” niewiele jest wart. Może nawet po głębszej analizie stanowić o homofobicznej histerii wobec zwyczajów wielu ludzi czy całych cywilizacji.
Skoro hodowla zwierząt przynosi niekorzystny wpływ na ziemski klimat to czy ograniczanie spożycia mięsa będzie miało znaczenie (faktyczne i etyczne) jeśli nie ograniczymy negatywnego wpływu ludzkiej fizjologi? Fizjiologii mającej postać niewidocznych, lecz jednak odczuwalnych wydzielin gazowych, szczególnie burzliwych po spożyciu określonych produktów roślinnych, w tym tych dedykowanych weganom i wegankom takim jak moja bohaterka – Sylwia Spurek. A może Panią Sylwię nie dotykają fizjologiczne procesy po spożyciu grochu czy ciecierzycy?

***

W zamierzchłych czasach rządów koalicji PO / PSL zdarzało mi się pisać dla Wiadomości 24 – portalu PolskaPress sp. z o.o. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie portalu W24 w 2011 roku, został przeniesiony na stronę Nasze Miasto, niemal jednocześnie z kradzieżą autorstwa przez koncern prasowy Polska Press Sp. z o.o (własność kapitału niemieckiego – standard także niemiecki na rynek polski).
Autorstwo zostało przywrócone w roku bieżącym, w wyniku pisemnej interwencji. Przez dwa lata redakcja nie reagowała na e-maila w tej sprawie. Redakcja wycenia każdorazowe udostępnienie artykułu z portalu Nasze Miasto (bo taką dziś nosi nazwę dawny portal Wiadomości 24) na kwotę 250 zł. Za zawłaszczenie ponad 150 artykułów do dziś nie doczekałem się żadnej rekompensaty, krótkie ubolewanie.
Czas leci i nie pyta, i sam stałem się właścicielem portalu, postanowiłem przypomnieć artykuł i uzupełnić go o całkiem dzisiejsze elementy. Bo życie nie tylko wypełniło moja pierwotną, satyryczną fantastykę, ale wyprzedziło ją i daje nam nadzieję na znacznie więcej.

1 – Czy weganizm powoduje choroby psychiczne? Naukowcy przyglądają się tej kwestii
2 –
UE wyeliminuje mleko i mięso? Spurek triumfuje i pokazuje dokument

3 – https://www.tvp.info/56084747/sylwia-spurek-tego-nie-toleruje-nie-moga-zjesc-kanapki-z-jajkiem-wytrzymuja-srednio-pol-roku-i-odchodza-znerwicowani
4 – https://www.polskawlesie.pl/panstwo/ocieplenie-klimatu-czy-zmiany-klimatyczne – w 1972 czołowi naukowcy świata wskazywali na zagrożenie lodowcem, a dyskusje o zagrożeniu zlodowaceniem miały miejsce w ONZ;
5 – https://www.polskawlesie.pl/las/ekologizm-a-ekologia-narodowy-program-lesny-czy-narodowy-i-czy-lesny

 

 

Simona Kossak, całe swoje dorosłe życie związała z Puszczą Białowieska. Była specjalistką od ssaków mieszkających w leśnej głuszy.

Zdjęcie z książki Anny Kamińskiej "Simona"
Zdjęcie z książki Anny Kamińskiej „Simona”

Postrzeganie świata zwierząt przez Simonę Kossak zostało zdeterminowane w okresie jej dzieciństwa i czasów młodości – ucieczką w świat zwierząt od problemów rodzinnych*. Jeśli nie do końca była to egzaltacja i bambinizm, to wynikało to z głębszego, niż przeciętne, poznania fizjologii i psychologii życia naszych „braci mniejszych”. Nie oznacza to, że potrafiła wyzbyć się do końca emocji wobec dzikich zwierząt i traktować je pragmatycznie oraz racjonalnie.
Czy uczucie i zmysłowość pozwalają na chłodną ocenę?
Te cechy miały wpływ na postrzeganie samego środowiska przyrodniczego Puszczy, a „Saga  Puszczy Białowieskiej” w wielu miejscach jest przekazem jej wiary w konkretną ideę – nie koniecznie wiedzy. Nie analizuję tu dorobku naukowego Simony Kossak w dziedzinie badania ssaków.
      W wielowątkowej, obszernej księdze „Saga Puszczy Białowieskiej” jest wiele cennych informacji. Jest też rozdział pod tytułem: „Plądrowanie”, poświęcony stratom jakie odniosła jej ukochana Puszcza na przestrzeni XX wieku. W artykule przytaczam najważniejsze przedstawione w księdze informacje. I zachęcam do porównania ich ze zniszczeniami jakie dotknęły Puszczę w okresie ostatnich 30 lat „polskiej demokracji”. Cały rozdział można poznać sięgając do książki lub do linku, który zamieściłem na końcu.
Ponieważ treść księgi „Plądrowanie” jest dostępna, przedstawię w skrócie to, na co uwagę zwróciła Simona Kossak:

Plądrowanie, str. 391- 408, „Saga Puszczy Białowieskiej”.

Strona tytułowa rozdziału w księdze 'Saga o puszczy Białowieskiej"
Fragment strony tytułowej rozdziału w księdze 'Saga o puszczy Białowieskiej”

1. Gradacja brudnicy mniszki 1904-1906: wycięto 600 dziesięcin lasu – nie wiemy czy w ramach usuwania skutków, czy też w wyniku czynnej walki z gradacją – autorka tego nie rozwija; lecz wskazuje na rzecz w rozdziale plądrowanie, co by wskazywało, że obca jest jej każda ingerencja ludzka w sprawy Puszczy, niezależnie od przyczyn, od ówczesnej jednoznacznej praktyki i wiedzy (nie wiemy jak się odnosiła do czynnej ochrony żubra- sic!).
2. Zaraza zwierzyny 1910 (czy to też ma związek z plądrowaniem?)
3. Inwentaryzacja zasobów drzewnych w kierunku uruchomienia planowej gospodarki leśnej (1911) podjęta przez rząd Rosji carskiej w okresie panowania cara Mikołaja II – skończyły się stare, dobre czasy i ekonomika brutalnie zaczęła docierać na dwór hołubionego przez A.Wajraka i GW2 cara Mikołaja II1, co zmusiło władze carskie do podjęcia energicznych kroków w kierunku racjonalnej gospodarki leśnej, w przestrzeni dotychczas podporządkowanej łowieckiemu hobby władców polskich i rosyjskich.
4.
1915 rok – zajęcie Puszczy Białowieskiej przez wojska niemieckie.
Uruchomiono 6 tartaków, stolarni, fabryki wełny drzewnej, zakładu suchej destylacji; podjęto inwestycję budowy sieci kolejek ( 130 km linii stałej oraz 120 km linii przenośnych). Zatrudniono 1200 niemieckich fachowców, 3000 jeńców wojennych, 8000 robotników.
Zainwentaryzowano zapas drewna na pniu na poziomie 32,6 mln m3.
Wycięto w sposób plądrowniczy – zrębami pełnymi 6000 ha i w sposób przerębowy 10000 ha.
Do Niemiec wysłano niemal 5 mln metrów sześciennych drewna. Okupacja zakończyła się w 1918 roku. Znacznej masa surowca wyciętego nie zdołano wywieźć (400 tys. m3) – lecz to już nie plądrowanie, a zgromadzenie martwego drewna (może nawet zmagazynowanie zasobów przyrodniczych?) – które jest dziś najistotniejszym wyznacznikiem „prawdziwego” i „naturalnego” lasu wg ekologistów (w miejsce wcześniejszego wyznacznika, jakim była liczba dzięcioła trójpalczastego), a szczególnie wyznacznikiem dla każdej najprawdziwszej puszczy.
5. Przejęcie Puszczy przez Polskę w 1919 roku: 128 937,47 ha, w tym lasu: 112 000 ha; zapas drewna 23 mln m3 ( od 1916 roku do roku 1924 ubyło ok 8 mln m3).
W 1921 roku powstaje obszar wydzielony Leśnictwo, a później Nadleśnictwo Rezerwat, a w 1932 roku powołano Białowieski PN.
1924 rok – podpisanie 10-letniej umowy dzierżawnej z The Century European Corporation. Koncesja na wycinkę 7,2 mln m3 w Puszczy Białowieskiej i lasach nadniemeńskich (nie zrealizowany plan pozyskania ok. 720 tysięcy metrów sześciennych rocznie, czyli dwa razy mniej niż realnie niszczyła „dobra zmiana” i zła zmiana w czasie swojego panowania). Dzierżawa przetrwała 5 lat. Polska zerwała umowę i wypłaciła odszkodowanie wyższe od uzyskanych korzyści.
Rozpoczęto typowe dla ówczesnych czasów roboty przy trwałym udostępnianiu lasu i jego zasobów: melioracje, budowa osad, infrastruktury; w sumie z Puszczy żyła liczba ok. 20 tysięcy osób.
6. 1939 – 1941 okres gospodarstwa leśnego pod zarządem ZSRR: zwiększono rozmiar użytkowania 3 krotnie w stosunku do wykonywanego w II RP.
7. 1941 – 1944 – obszar Puszczy zostaje objęty ochroną i uratowany przez Niemcy. – Zawłaszczanie majątku dla własnej uciechy przez oligarchów i notabli jest istotniejsze niż wspomaganie własnej społeczności i kraju. Również w okresie niemieckiej okupacji (choć Göring, osobiście ani razu nie wziął w tym czasie udziału w polowaniu).
Finansowanie stowarzyszeń ekologistycznych z niemieckiego kierunku: czy służy Niemcom czy Polsce – to dalszy ciąg zagadki o „braku” znaczenia pochodzenia kapitału – wpajanego Polakom w pierwszym okresie transformacji?
*
Dziś, na gruncie prawa, w Puszczy Białowieskiej dominują lasy gospodarcze trzech nadleśnictw: Białowieża, Browsk, Hajnówka. Zniszczenie ich majątku, majątku Polaków, nie służy ochronie puszczańskich zasobów. Przede wszystkim to omijanie prawa. Prawa, które dziś dodatkowo nie pozwala na zwiększenie powierzchni Parku bez zgody lokalnych społeczności. To omijanie prawa w celu bezprawnego wprowadzenia na teren tych nadleśnictw systemu ochrony obowiązującego na obszarze Parku Narodowego i Rezerwatu Ścisłego. Bezprawne tworzenie obszaru w którym obowiązują zasady konserwatorskiej ochrony bez formalizacji prawnej tego obszaru jako Parku Narodowego.
Gospodarka leśna prowadzona w sposób trwały i gwarantujący stabilność siedliska leśnego nie zubaża zasobów przyrodniczych, czego dowodem jest bogactwo polskich lasów. Niszczenie bogactwa lasów gospodarczych Puszczy Białowieskiej ma ukrywać spadek zróżnicowania przyrodniczego, który jest obserwowany na terenach Białowieskiego Parku Narodowego. W sferze gospodarczej zaś, niszczenie własnych zasobów naturalnych to sabotaż i wspomaganie obcych gospodarek.
Tylko w okresie ostatnich 10-15 lat straty na obszarze trzech puszczańskich nadleśnictw to masa 7,5-8 milionów metrów sześciennych drewna2. Zaś udokumentowane straty przyrodnicze w różnorodności siedliskowej i gatunkowej na obszarze objętym ochroną konserwatorską (tzw. bierną) w Rezerwacie Ścisłym to co najmniej 50% stanu początkowego (z lat 30-tych XX wieku) zainwentaryzowanych zasobów.

 

Saga puszczy Białowieskiej
Okładka książki

dziesięcina tzw. skarbowa = 10925,2 m² = 1,09252 ha
dziesięcina tzw. większa (nazywana też „dużą”) = 14567 m² = 1,4567 ha.
1 – A.Wajrak wraz z Agora S.A. za artykuł (i towarzyszący mu wywiad z Maciejem Nowickim, Ministrem Środowiska) otrzymują z Ministerstwa Środowiska ok 60 tys. złotych; „Dać szansę Białowieży”„Dać szansę Białowieży”.  Rzecz cała została opisana przez Press – monitorujący media, o czym informowała TVN: „Dziennikarz GW pisał teksty za pieniądze ministerstwa”
*
Simona Kossak nienawidziła myślistwa. Zarzucano jej zdradzenie rodzinnej tradycji” – wywiad Agaty Szwedowicz z Joanną Kossak
„Plądrowanie” – pdf
2„Truchło Puszczy. Truchło Nadleśnictwa Hajnówka – czyli siedem i pół miliona powodów …”