Tag

USA

Browsing

Zastanów się, czy Twoje słowa nie urażą światopoglądu sąsiada i jego idei. Ugryź się w język. Pomyśl, czy możesz powiedzieć, czy napisać o tym albo o tamtym.

Ilustracja do wiersza J.Tuwima
Murzynek Bambo na ilustracji do wiersza Juliana Tuwima w Elementarzu Falskich

Wolność słowa czy cenzura, czy autocenzura?
Nawet Murzynek poległ – razem z Tuwimem. A Komisja Europejska próbowała ukarać posła za tzw. mowę nienawiści. Mowa zawierała krytykę cenzury i autocenzury.
Czy luminarze nauki, cenzurując innych luminarzy, zajmują się cenzurą, czy może to jest coś innego? Czy rzeczywiście reprezentują to, co uważamy za świat nauki? Nieuka i moralny rynsztok.
Cenzura ma wiele postaci.

Spis treści
1. Cenzura
2. Cenzura w Konstytucji
3. Cenzura cenzurze nie równa I
4. Cenzura cenzurze nie równa II
5. Cenzura w Ustawie o słuzbie cywilnej

6. Casus Trumpa czyli polskie perygrynacje z cenzurą

Cenzura (łac. censere ’osądzać’)

– kontrola publicznego przekazywania informacji, ograniczająca wolność publicznego wyrażania myśli i przekonań. Polega na weryfikacji audycji radiowych, telewizyjnych, widowisk, Internetu itp. przez organy państwowe z punktu widzenia ich zgodności z prawem, polityką państwową, obronnością. Znana też jest definicja cenzury jako świadomego wprowadzania w błąd poprzez selektywny dobór zazwyczaj masowo rozpowszechnianych informacji.

Cenzura jest ogółem działalności mającym na celu odniesienie jakichś korzyści przez cenzurującego. Rozpowszechnianie informacji niepełnych (prawda selektywna) oraz błędnych (kłamstwo) powoduje pożądaną manipulację światopoglądu lub poziomu świadomości. Prowadzi to do ograniczenia prawa do wypowiedzi jednej osoby bądź instytucji przez inną, również przez państwo podstawowych praw człowieka – prawa do wolności słowa i wolności prasy.” Jest też o autocenzurze, cenzurze redakcyjnej.
Tyle Wikipedia.
Oczywiście są osoby, które uważają, że Wikipedia nie może być źródłem wiedzy. Albo, że w dzisiejszym świecie pełnym interesów i … cenzury, nie można bazować na jednym źródle informacji.
A więc sięgnąłem do Encyklopedii i przyznam wielkich różnic nie spotkałem. Cenzura publiczna, państwowa, religijna, obyczajowa, cenzura redakcyjna.
A co Słownik Języka Polskiego w tej kwestii?
Wybija się cenzura urzędowa.
Lecz nie możemy, wydaje mi się, poważnie traktować tych definicji, jeśli przyjmiemy, że cenzurą są wszelkie ograniczenia wolności wyrażania myśli i przekonań czynione w ramach działalności organów państwowych a nie są nimi działania w sferze komercji, też działających w przestrzeni publicznej.
Bo idąc takim tokiem rozumowania, Konstytucji podlegają urzędy i jednostki podlegające Państwu, te zaś, które nie podlegają państwu, nie muszą przestrzegać porządku publicznego opisanego w niej.
Nie chcę przytaczać wszystkich elementów konstytucyjnych i wskazywać na bezsens rozumowania, że ktoś lub coś na obszarze Polski nie podlega prawom, które tu ustanowiono. Także w zakresie cenzury.
Oczywiście są państwa na świecie, które uważają, że ich prawa obowiązują ponad prawami miejscowymi, że ich prawa są najważniejsze. Służenie zewnętrznym prawom, stawianie ich ponad własnymi jest zdradą (niezależnie czy moskiewską, waszyngtońską, brukselską , izraelską czy ukraińską).
Wracając zaś do definicji cenzury, musimy uznać, że jej opis w Wikipedii nie jest prawdziwy – w tym przypadku możemy się pokusić o stwierdzenie, iż został ocenzurowany. Istotą tej cenzury jest pozbawienie czytelników Wikipedii szerszego spojrzenia na aspekt cenzury ponad obowiązek przestrzegania wolności słowa tylko przez organy państwa. Podobnie zawężone definicje przedstawiają pozostałe źródła.
Prawdą jest, że nie mamy możliwości wpływania na treści przedstawiane nam przez redakcje i właścicieli mediów. Miejmy świadomość, że są one cenzurowane, gdyż celowo nie przedstawiają spraw w pełnym spektrum, wiele spraw znaczących dla społeczeństwa nie jest mu przekazywanych, za to wiele spraw marginalnych jest wyolbrzymianych. Te rzeczy dzieją się w mediach tzw. publicznych (choć one publicznymi nie są, nie są też mediami misyjnymi) i dzieją się w mediach komercyjnych. Nie są więc mediami wolnymi skoro treści przez nie przekazywane są cenzurowane. Media przestały zajmować się faktami, lecz walczą o zdobycie klienta na rynku reklamy. Może się zdarzyć i się zdarza, że o treściach decyduje rynek reklamy – prócz rynku idei narzucanych przez właścicieli mediów. Bo posiadanie mediów pozwala wpływać na losy ludzi i losy państwa.
Wskazuję tym samym na element wartości pieniądza: istotny jest, bo może wpływać na kształt mediów, a tym samym na kształt państwa.
Ile więc jest tu wart Jan Kowalski? – wartość Kowalskiego to ilość środków potrzebna do narzucenia mu określonej wizji świata oraz trwałego złączenia go z określoną dominantą medialną i ideologiczną.

Nie będzie tu o metodach, jakich się używa, by Kowalski połknął przynętę lub złapał się w sieć. Z całą pewnością instytucje państwa wspomagają zniewolenie Kowalskiego narzucając określony schemat i poziom edukacji – począwszy od przedszkola.
Państwo nieobywatelskie, pozbawione wpływu społeczeństwa na instytucje i eliminujące społeczeństwo z systemu decyzyjnego jest szczególnie zainteresowane w tworzeniu rozwiązań ograniczających wolność wypowiedzi i eliminujących prawdziwe i spontaniczne dyskusje na tematy publiczne. Właściwie na każdy temat. To Państwo nie jest państwem interesu narodowego i kulawej Konstytucji ale interesariuszem określonych organizacji i mafii politycznych. Takie państwo buduje cenzurę, choć medialnie przedstawia się obrońcą wolności, narodowej tożsamości i demokracji.
Cenzura w Konstytucji
Zakaz cenzury w KonstytucjiStojąc na gruncie prawa musimy prócz istoty definicji cenzury spojrzeć na zapis Konstytucyjny.
Nie ma tu nic o urzędzie, o redakcji, etc. Jest informacja, że cenzura jest zła i zakazana.
A wiec wszystko to na co wskazują definicje Wikipedii, Encyklopedii czy w końcu Słownika Języka Polskiego, w werbalnym przedstawieniu jak i w myślowym uzupenieniu jako cenzura, jest niedopuszczalne na obszarze Polski. Cenzura jest w Polsce bezprawna, niezależnie czy dzieje się w przestrzeni administracyjnej, państwowej czy komercyjnej.

Cenzura cenzurze nie równa I

Portal wejściowy do Urzędu
Wejście do siedziby Głównego Urzędu ds. Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk

Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (ul. Mysia 5, 00-496 Warszawa) – to autentyczna instytucja porządku prawnego po 1944 roku w PRL.
Coraz mniej ludzi pamięta czasy PRL.
Istniał wówczas oficjalny urząd państwowy, który ingerował w publikacje: gazety, książki, w scenariusze filmowe i teatralne , posiadał listę zakazanych tekstów, książek i autorów. Pilnował ówczesnej poprawności politycznej. To był oficjalny urząd, który działał legalnie w prawie PRL. Decyzje Urzędu nie podlegały zaskarżeniu, ale często były … negocjowalne.
W ostatnim stadium rozkładu PRL często się zdarzało się, że po artykułach zdjętych ze szpalty jakiejś gazety, pozostawiały w tym miejscu puste, biąłe plamy z informacją, że zadziałał Urząd ds … – właśnie cenzura.

Ocenzurowany list
Cenzura stanu wojennego dotykała prywatnej korespondencji. Czy to nie przypomina cięć spotykanych w dzisiejszych portalach społecznosciowych – w warunkach pokoju, demokracji i wolności słowa

W Stanie Wojennym masowo cenzurowano listy – i często ich fragmenty były fizycznie wycinane nożyczkami, wraz ze wskazaniem podstawy prawnej takiego działania. Swoisty legalizm.
Ale PRL nie ograniczał pomocy mieszkańcom kraju przez służby medyczne w czasie czarnobylskiej katastrofy, jak to czynią obecne władze w dobie sztucznie wywołanej paniki śmierci – co powoduje  nadumieralność ludzi chorych i starych (wcale nie na ulubioną przez media zarazę zapalenia wirusowego typu Covid). Cenzura działań służb medycznych nie była istotna dla istnienia ówczesnego państwa – PRL. Dziś przekonujemy się, że ideologia i polityka zawłaszcza także zdrowie i opiekę medyczną.

III RP
Wszyscy myśleli, że gdy zniknie przeklęty urząd to nastanie pełnia szczęścia. Ale byli tacy, którzy wiedzieli, że nie na tym polega „wolność”. Nie na tym polega „wolność słowa”. Wiedzieli jak i co czynić by cenzura trwała, by trwała niewola.
Bo to, że myśl wolna to nie wszystko. Swoboda, wolność i demokracja to wolność swobodnej publicznej dyskusji, prezentowania różnorodności poglądów by uświadomić nimi wszystkich. Dziś mamy blokadę informacyjną podobną do czasów PRL. Choć w Konstytucji III RP jest zapis zakazujący cenzury a w PRL istniał oficjalny urząd cenzury. Ta wolność słowa III RP niewiele odbiega od cenzury PRL. A może jest gorsza?
Nowa poprawność polityczna „wszystko co inne” nazywa hejtem lub płaskoziemstwem, siejąc strach ostracyzmu i publicznego niebytu.
Uświadomienie mieszkańców PRL w zakresie istnienia cenzury było o wiele większe (w końcu istniała legalnie). W ramach oporu budowano równoległy przekaz, który przenikał do wszystkich warstw i był powszechnie wiarygodny. Dziś ludzie uwierzyli, że obecny system powstały na gruzach PRL jest systemem, o który walczyła cała Polska. Oczywiście nikt nie dopuszcza do krytycznych dyskusji na ten temat.

Stanisław Tymiński
Stanisław Tymiński – wiec wyborczy

Ale wszyscy wiemy jak jest, skoro już rok po „magdalenkowym zwycięstwie” wygrywał Stanisław Tymiński – co jednoznacznie wskazywało na społecznie negatywny odbiór zapoczątkowanych właśnie przemian. Było to sygnałem do wzmożonej pracy propagandowej dla wszystkich sił, które przejęły PRL kosztem tego niezadowolonego społeczeństwa 1 .
W tym czasie z Gazetą Wyborczą żegnał się Stanisława Remuszko. To jego protest przeciwko łamaniu standardów wolności słowa, demokracji, tolerancji w redakcji tej gazety. – Protest nic nie dał.

 

Jan Krzysztof Kelus zdjęcie
J.K.Kelus wPolityce, frag. artykułu wPolityce 12.09.2012

Jan Kelus śpiewał przed laty („Pytania których nie zadam” – https://www.youtube.com/watch?v=rLcvhSKjIBY) zagrzewając do zmian o lepsze. Trzydzieści lat później pisał list do Michnika2, w którym wskazywał na istotna rolę jego środowiska w niszczeniu wolności i demokracji, i choć przyjął order od „nowej, lepszej zmiany”, to zmian się nie doczekał i nie doczeka.

… skoro Sędzia Agnieszka Matlak w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej orzekła, iż „negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego” (wyrok z dnia 26 września 2005; sygn. III C 1225)
                                                                          pisał w swoim liście Jan Kelus

 

 


Skutki cenzury i efektów tzw grupowego myślenia mogą być różne; od całkiem „niewinnych igraszek” w przedszkolu po śmierć dziesiątek tysięcy w ramach błędnie zdiagnozowanej sytuacji w Państwie (pandemia i narzucone społeczeństwu restrykcje nie tylko gospodarcze lecz przede wszystkim medyczne), po setki tysięcy i miliony istnień w czas konfliktów zbrojnych.

Ostatnio proces ubywania tej pamięci po PRL-owskiej wersji cenzury przyśpieszył. Pandemia, która powstała w wyniku istotnej zmiany definicji tego słowa, oraz działania z nią związane, wskazują na wiele elementów łamania Konstytucji w zakresie zakazu cenzury, tak przez organy administracji państwowej jaki i komercyjnych mediów, co skutkuje znaczną nadumieralnością w kraju – to bardzo tragiczny wymiar ograniczania wolności i bezprawia w wykonaniu administracji rządowej.

Wskazywał no to Stanislaw Remuszko.

Dziennikarz Stanisław Remuszko
Stanisław Remuszko ( 30 stycznia 1948 – 26 grudnia 2020)

Krótka historia jego współpracy z Gazetą Wyborczą obnażyła cały system tzw. magdalenkowej demokracji i wolności słowa.
Brak reakcji ze strony innych mediów i stowarzyszeń zdeterminowało zasady dziennikarstwa i mediów w III RP. Media głównego nurtu bazują na zasadach manipulacji i cenzury.
*
Czy nie czas powołać odznaczenie jego imienia dla przedstawicieli rzetelnego dziennikarstwa i rzetelnych mediów.
I z drugiej strony, czy nie pora na kapitułę, która będzie raz w roku wytykać największe medialne oszustwa i manipulacje.

"Gazeta Wyborcz" początki i okolice (kalejdoskop)
Okładka ksiązki

 

Cenzura cenzurze nierówna II

Choć Konstytucja bezwzględnie wskazuje, że cenzura nie jest dopuszczalna, to jednak zapis, który jest tam zawarowany może być postrzegany w różny sposób.
W liście do Pana Jacka Kłudki (wiceprezesa Oficyny Wydawniczej pisałem: „Zdaję sobie sprawę, że konstytucyjna gwarancja braku cenzury jest w istocie pustym słowem. Zapis powstawał w okresie przesilenia po rozpadzie struktur PRL, i miał związek z cenzurą typu administracyjnego. Był swoistym przypomnieniem czasów PRL i negatywnie odbieranych działań Urzędu z Mysiej nr 5. To wystarczyło tłumowi gapiów. Dziś brak Urzędu ds. Kontroli Publikacji i Widowisk nie oznacza, że cenzura to sprawa przeszła. Abstrahując od autocenzury (w sumie najbardziej wyniszczającej wolność i niezależność) istnieje cenzura wydawnicza i właścicielska, która nie leży w obszarze zainteresowania dzisiejszego Państwa. Nie leży – to jest mało powiedziane. Jest wykorzystywana z pełną premedytacją przez Państwo na wielu obszarach jego funkcjonowania.”  (więcej tu )

Las Polski medium lesników
Las Polski – minęło 100 lat. Czy to kryzys wieku?

Nawiasem mówiąc w odpowiedzi Pan Prezes Jacek Kłudka oburzył się na podejrzenia o cenzurę i poinformował mnie o zakazie publikowania w zarządzanej przez niego prasie – czym wskazał dobitnie na własne odczuwanie pojęcia cenzura. Czyż to nie imienny zakaz podobny do tych, które obowiązywały w okresie działania Urzedu ds Kontroli Pracy, Publikacji i Widowisk?
Oczywistym jest, że wszyscy uczestnicy mający związek z tym medium, chcąc czy nie chcąc, wspierają to odczucie Pana Jacka Kłudki, Oficyny Wydawniczej Oikos, i jej niemieckich właścicieli (BLV VERLAGSGESELSCHAFT MBH oraz DEUTSCHER LANDWIRTSCHAFTSVERLAG GMBH)  – wspierają swoimi nazwiskami cenzorskie działania. Mając nadzieje, że podobne ich nie dotkną (członkowie Rady Programowej Lasu Polskiego: Andrzej Antczak, prof. Tomasz Zawiła-Niedźwiecki, Maria Brzozowska –RDLP Gdańsk, Jerzy Flisykowski, Iwo Gałecki -LZD Siemianice, Wojciech Gil – PTL, Edward Marszałek – RDLP Krosno, Romuald Roman – SPL, Bogdan Skibiński, Jan Suder, Kazimierz Szabla, Jacek Szulc – Nadleśnictwo Wejcherowo) bohatersko, świadomie lub nie, wspierają cenzurę tego medium oraz manipulacje DGLP.
Oczywistym jest, że treść listu prezesa może mieć inne przyczyny, których otwarcie nie wyartykułował. Zaprezentowana postać osobistej odpowiedzi była zdecydowanie łatwiejsza dla wiceprezesa Zarządu od przyznania, że przyczyną nie był jednak mój list z pytaniami do zarządu i redakcji, lecz oczekiwania głównego reklamodawcy – Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, która już wcześniej cenzurowała moje artykuły na temat zniszczenia skarbu narodowego jakim jest Puszcza Białowieska, czy idei gwarancji konstytucyjnych dla lasów publicznych Polski. Tym samym wskazuję na kolejny czynnik przyczynowy: cenzura może być powodowana przez elementy zewnętrzne, np. przez znaczącego dla danego medium reklamodawcę.

Logo GW
Logo Gazety Wyborczej

Znamy przypadek Gazety Wyborczej, która była największym biorcą środków  państwowych spółek i urzędów, póki u władzy był obóz PO/PSL. Obóz skrzętnie wykorzystywał pozycję płatnika, ale był też skrzętnie wykorzystywany – gdyż zbudował ogromną siłę medialną mającą wpływ na różne elementy władzy.
To doświadczenie, które pozwala wyciągać wnioski każdej opcji politycznej. Po zmianie władzy ośrodek Gazety Wyborczej, który praktycznie stworzył model funkcjonowania mediów w Polsce, nie mógł się czuć zaskoczony, że został odcięty od publicznego finansowania. Jednak hipokryzja organu Ob. Michnika Adama jest tak znaczna, że skargi Agory S.A. sięgnęły daleko poza granice państwa.
Obecne państwo (IIIRP) dba o brak wolności słowa formalnie i prawnie w różny sposób. To, że ludziom bez przerwy wskazuje się idee społeczeństwa obywatelskiego jest elementem cenzury i socjotechniki w celu odwrócenia uwagi od matrixu, którego nie dostrzegają osoby skupione przed ekranami telewizorów. Celem jest także wskazanie, że obecny system cenzury to właśnie istota dobrego państwa i społeczeństwa obywatelskiego.
Dziś przejawem cenzury jest tworzenie obrazu hejtu, mowy nienawiści, faszyzmu – generalnie propagowanych przez ośrodki, które faktycznie ten hejt tworzą, zajmują się mową nienawiści, nie dopuszczają do dyskusji, działają przeciwko tolerancji, czy w swych działaniach powielają metody mediów faszystowskich lub faszystowskich działań. To odwracanie pojęć jest powszechne i trafia często na podatny grunt społeczeństwa, które nie zajmuję się analityką i krytyką stanu. A przecież wystarczy wspomnieć słowa George Orwella o prawdzie i fałszu: „Im bardziej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych co ją głoszą”. A społeczeństwo jest zniekształcane przez tych, którzy głoszą „nową prawdę, nową rzeczywistość” czy ostatnio „nową normalność”.

Ustawa o służbie cywilnej cenzuruje urzędników

Ta chwalebna Ustawa, wzorzec dla całego cywilizowanego świata, nie jest

Jeden z punktów Ustawy o służbie cywielnej
Drogowskaz dla kadry kierowniczej administracji państwa IIIRP

zgodna z międzynarodowymi porozumieniami dotyczącymi praw człowieka w tym także wolności słowa.
Mamy tu wyrazisty zapis prawny a nie medialne chwalenie się obywatelskością i mistrzostwem świata jaki osiągnęła III RP w „budowie demokracji” i „wyzwalania” nas z PRL-owskiego ciemniactwa. To całkiem „przyzwoity standard” gwarancji dla konstytucyjnej wolności słowa w IIIRP, nieprawdaż?
Urzędnik nie ma prawa prezentować swojej osoby, swoich poglądów w przestrzeni publicznej a także swojej osobistej-własnej osoby. Naruszałoby to bowiem jego bezstronność polityczną. Czy można zaordynować człowiekowi bezstronność wobec wielości bogactwa publicznego bytu państwa?
Czy twórcy Ustawy, czy całe państwo, czują się przez to spokojniejsze, odetchnęli z ulgą? Czy nie wystarczy już, by wszyscy wykonywali swoją robotę w sposób uczciwy i należyty? Ale nie ma problemu ze złą robotą w tzw wyższych sferach władzy, skoro jest z doboru poza jakimikolwiek standardami, prócz standardu … mojszości czy … najszości (Państwo świra).

Bo jeśli nie wystarczy, i są jeszcze dodatkowe przesłanki i wymagania, to ta należytość i uczciwość w robocie zdaje się być w gruncie drugorzędna w stosunku do fałszu i obłudnej lojalności wobec … mojszości.
Ten zapis Ustawy jest rażąco sprzeczny z zapisami międzynarodowych traktatów powstałych w okresie podziału świata na „dobry” Zachód i „zły” Wschód, których celem było wskazywanie złemu „Wschodowi” wartości podstawowych, które są istotne z punktu widzenia jednostki, jej praw i wolności (w tym wolności do wyrażania poglądów). Dziś żadna organizacja z „Dobrego” Zachodu nie dostrzega sprzeniewierzenia się tym zasadom ani na obszarze byłego „Złego” Wschodu ani na obszarze własnym. Chyba że naruszany jest interes i zasady, które „Dobry Zachód” przewidział dla „Złego Wschodu”.
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ: Artykuł 19 – Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice; Artykuł 20 – 1. Każdy człowiek ma prawo spokojnego zgromadzania i stowarzyszania się.
Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: – Artykuł 10 -Wolność wyrażania opinii: Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Czy Facebook, Google, Tweeter przejmują sie takimi drobnostaki jak wolność wyrażania opinii. A TVP, TVN, Polsat …. Co na to ONZ? Czy nie powinna wykreslić wszystkich rezolucji dotyczacych wolnosci słowa i cenzury
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International, Rzecznik Praw Obywatela – te wszystkie organizacje i stowarzyszenia, urzędy nie są zainteresowane w wolności, prawach obywatelskich, wolności słowa. Reprezentują donatorów i ich interes, który może być różny w danym momencie w zależności od państwa, w którym się zagnieżdżają ich filie. Istota ich działań jest realizowanie celu, który nie musi być widoczny na pierwszy rzut oka. To często cel czasowo odległy, ale jednoznacznie ideologiczny i sprzeczny z klasycznym pojęciem demokracji i wolności indywidualnej, nie budujący  instytucji państwa obywatelskiego.

Nauka czy nieuka

Mamy wciąż w tyle głowy szacunek dla nauki. Na zasadzie automatu przenosi to nasz podziw dla jej luminarzy. Jesteśmy tak wpatrzeni w tą klasę społeczną, że wierzymy iż cztery litery: „prof” a nawet tylko dwie: „dr” przed nazwiskiem jest wystarczającym powodem dla naszego podziwu, zaufania,  wiary i autorytetu.

Józef Maria Bocheński
Zabobon autorytetu

Jak wskazywał Frederic von Hayek, jak pisał Józef Maria Bocheński to zabobon. Zabobon w rozumieniu Bochańskiego nie ma zwiazku z wiarą w gusła i czary. Zabobon to twierdzenie fałszywe ale uznawane za prawdziwe (nie jest zabobobonem twierdzenie fałszywe i uznawane za fałszywe). W połączeniu z zabobonem autoryteu ludzie postrzegają świat nauki fałszywie, więc i ich wnioski nie mogą być prawdziwe.
Genralnie człowiek nauki nie może i nie jest specjalistą od wszystkiego, choć czesto jest tak postrzegany i często sam to wykorzystuje w tym kontekście.
Gdy dodatkowo poznamy system finansowania nauki, który nie reprezentuje interesów wyborców lecz interes donatorów nauki: polityków, firm, konsorcjów to powinniśmy zrozumieć, że może w wielu dziedzinach dochodzić do malwersacji w kierunku udowadniania teorii, na których zależy tylko płatnikom. Szczególnie dotyczy to nauk humanistycznych i przyrodniczych.

Lasy i roszczenia żydowskie w dokumentach udostęnionych przez Wikileaks
https://www.polskawlesie.pl/uncategorized/kaczynski-w-dokumentach-wikileaks

Typowym przykładem takiej działalnosci było wstrzymanie archeologicznych badań ekshumacyjnych w Jedwabnym, mających zbadać i udokumentować w sposób naukowy zbrodnię na Żydach. Ciekawe jest, że to Żydzi dążyli do wprowadzenia zakazu tego badania naukowego. Zakaz został przypieczętowany przez luminarza polskiej nieuki – profesora Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta IIIRP.
Ten zakaz cenzorują
cy badania naukowe jest charakterystyczny. I jest elementem walki ideologicznej i politycznej kosztem prawdy. A jednak  nie wywołuje wzburzenia polskich władz.
Jednak już identyczny zakaz wprowadzony na Ukrainie, zakazujacy prac ekshumacyjnych pomordowanych na Wołyniu Polaków, wywołał falę krytyki – tylko medialnej, rzecz jasna.
Każdy z czytających powinien mieć świadomość, że podobnych tematów cenzurujących naukę i jej badania jest bez liku. Zapraszam do poznania jednego.
Podobnie rzecz się ma z próbami prezentowania odmiennych pogladów w kwestii ochrony przyrody np.: na obszarze trzech puszczańskich nadleśnictw. Nadleśnictwa zajmują się wszystlim fukcjami lasu a nie tylko ochroną bierną, która dominuje w Parkach. W związku z tym traktowanie w sposób odmienny 3 (Białowieża, Browsk, Hajnówka) z 417 istniejących w Polsce nadleśnictw jest bezprawiem. Nikt dotychczas tego nie artukułuje – ja czynię to od lat. Natomiast dr Jan Łukaszewicz ośmielił sie wskazać na efekty biernej ochrony w tych nadlesnictwach, w sposób wyważony i udokumentowany. Fala hejtu i ostracyzmu z jaką spotkał się autor i redakcja ze strony „oświeconej” i narzucającej całemu społeczeństwu wizji zniszczenia środowiska i zasobów kraju stała sie przedmiotem innego artykułu. Zapraszam po lekcję etyki wg „PROFESORA” Tomasza Wesołowskiego: „Zrobieni w wariaka – rozmyślania przy czytaniu komentarzy”.

Cassus Trumpa

President of US banned by Fb
https://www.forbes.com/sites/abrambrown/2021/01/08/is-this-the-real-reason-facebook-banned-president-trump/?sh=1d5b857a3c1e

Prezydent Donald Trump realizował się między innymi jako aktywny bloger czy „tweeter”. Tym samym, przez swoją pozycję i znaczenie, budował też pomyślność Facebooka i Tweetera. Ufał, że może korzystać z tzw. mediów społecznościowych w interesie urzędu i idei, które wypełniał, zgodnie z wolą swoich wyborców. Okazuje się, że nie mógł liczyć na wdzięczność mediów, które przy nadażającej się okazji odcięły go bezwzględnie od szerokiej społeczności, pokazując tym samym , na czym polega w gruncie ich standard. Broń Boże nie jest to cenzura, gdyż standard jaki określają, i mgliście oraz wybiórczo stosują, jest w gruncie standardem widzi mi się i standardem „pana” wobec podległej mu hołoty. Ma ona wypełniać wolę właściciela.
To uświadomiło całemu światu, że media nie są od informowania, lecz stały się aktywnym politycznym graczem. Ukazało to się nam dobitnie, aż do bólu. Czy rzeczywiście poczuliśmy się zaskoczeni?

Tweeter blocked President of US
D.Trump banned on Tweeter; Urzędujący prezydent, przedstawiciel ponad połowy głosujących wyborców USA został zablokowany. Jaki jest mandat Tweetera?

Wzbudziło to niesmak Angeli Merkel. A w Polsce ostro zareagował Mateusz Morawiecki łącznie ze Zbigniewem Ziobro (odkładając na bok wzajemne animozje). Poczuli się w obowiązku wskazać mediom społecznościowym gdzie jest ich miejsce3. Oczywiście był to przekaz medialny. Realnie państwo nie podjęło i nie podejmie żadnych kroków wobec dyktatorskich, autorytarnych i bezprawnych zapędów właścicieli narzucających przez swoje ideologiczne standardy określonego i kierunkowego porządku. (https://dorzeczy.pl/kraj/168769/nawet-50-mln-zl-kary-za-lamanie-wolnosci-slowa-ziobro-prezentuje-ustawe-wolnosciowa.html ) .

 

Bankier - tytuła artykułu
Bankier – tytuł artykułu 12.01.2021
Ziobro podał szczególy ustawy wolnościowej
Do Rzeczy – Ziobro podał szczegóły Ustawy wolnościowej. 15.01.2021

 

Uświadomiło to politycznym klikom komu służą, i od kogo w gruncie zależą. Czy uświadomiło Kowalskiemu w czyich łapskach (brudnych czy w białych rękawiczkach) się znajduje?

Minister Cyfryzacji Marek Zagórski
Minister Cyfryzacji Marek Zagórski i porozumienie z Facebookiem ponad zapisami Konstytucji

Dwa lata wcześniej (2018) Polska poinformowała, że uregulowała z Facebookiem warunki cenzurowania. Przedstawiono porozumienie, które zawarł Marek Zagórski – Minister Cyfryzacji III RP (akuratnie w zarządzie PiS) jako sukces i jedyne na świecie porozumienie pozwalające dochodzić od Fb wyjaśnień i rozwiązywania sporów. Oczywiście te spory i wyjaśnienia miał rozwiązywać Fb. Zgodnie ze swoimi standardami.
Nie wskazano jak to się ma do wolnością słowa, i zapisów o zakazie cenzurowania wypowiedzi zawartych w Konstytucji. Tym samym państwo Polskie podpisało porozumienie, w którym przehandlowało konstytucyjny zapis braku cenzury. Czy znacie tego Ministra ds. Cyfryzacji – przypominam: Marek Zagórski) i Premiera (tak, tego samego, który dziś się burzy), którzy dopuścili się oficjalnie zdrady zapisu konstytucyjnego i publicznie przedstawiali to jako sukces w walce z cenzurą? Znam wielu, którzy cieszyli się z takiej walki rządu dobrej zmiany o wolność słowa i walki z cenzurą, podczas gdy w rzeczywistości jest to akt spolegliwości i zgody na cenzurowanie łamiący zapisy Konstytucji 5,6.
Czy nie prościej było zwrócić się ponownie do sędzi (https://twitter.com/adamnieznaj_2/status/787008738473472000), która w majestacie prawa orzekłaby, że podnosznie ręki na tak wspaniałego Marka Zuckerberga i jego firmę niosącą we wszechświecie kaganek wolności jest karygodne, niedopuszczalne i zasługuje na jednoznaczny odpór.
Ot Panie Michnik, Panie Mazowiecki, Panie Wałęsa, Panie Kaczyński w dwóch postaciach: …”kto szablą wojuje ten od szabli ginie”.
Dziś markują mars na licu, pohukują, gdy widzą, że będą wykluczeni z możliwości zabierania głosu i dyktowania ciemnemu ludowi swojej wizji, jeśli ta wizja nie będzie wizją Zuckerberga.
A na ile Wam pozwala Tweeter i Facebook? Czy wynegocjowaliście już swój osobisty pakiet wolności na stronach Fb czy You Tube?

Linki
1
Stan Tymiński i mniej znana historia hejtu w III RP ( https://www.salon24.pl/u/staszek/928424,stan-tyminski-i-mniej-znana-historia-hejtu-w-iii-rp )
2 – Jan Krzysztof Kelus do Adama Michnika   (https://wpolityce.pl/polityka/140323-jan-krzysztof-kelus-do-adama-michnika-i-ja-uwazam-ze-pozwami-zastraszasz-polemistow-dzialasz-przeciwko-wolnosci-slowa)
3 – Właściciele portali społecznosciowych nie mogą działać ponad prawemhttps://www.bankier.pl/wiadomosc/Morawiecki-Facebooka-i-Twittera-nie-moga-dzialac-ponad-prawem-8035682.html
4 –  Nawet 50 mln kary za łamanie ustawy wolnościowej –  https://dorzeczy.pl/kraj/168769/nawet-50-mln-zl-kary-za-lamanie-wolnosci-slowa-ziobro-prezentuje-ustawe-wolnosciowa.html
5 – Pierwsze tego typu porozumienie. Ministerstwo cyfryzacji i Facebook    https://www.gov.pl/web/cyfryzacja/pierwsze-tego-typu-porozumienie-ministerstwo-cyfryzacji-i-facebook
6 –  Treść porozumienia IIIRP z FB

Porozumienie_ws_utworzenia_Punktu_kontaktowego_-_treść_PL_EN

*
7 – „Pytania których nie zadam” – o cenzurze na łamach Lasu Polskiego oraz manipulacjach DGLP – https://www.polskawlesie.pl/panstwo/pytania-ktorych-nie-zadam
8 – K. Szwagrzyk: W Jedwabnym powinna zostać wznowiona ekshumacja  – https://dzieje.pl/aktualnosci/k-szwagrzyk-w-jedwabnem-powinna-zostac-wznowiona-ekshumacja
8 – Ministerstwo zakazuje lekarzom mówienia o problemach  https://www.prawo.pl/zdrowie/zakaz-publicznego-wypowiadania-sie-lekarzy-na-temat-epidemi,499036.html
9 – Interpelacja poselska w sprawie zakazu wypowiadania sie wydanego lekarzom
Interpelacja nr 4024 w sprawie zakazu wypowiadania się lekarzom

10 – Odpowiedź na interpelację
Odpowiedź na Interpelację 4024-o1
  – dziękuję Witoldowi Kołodziejczykowi

OIKOS sp. z o.o
BLV VERLAGSGESELSCHAFT MBH -1765 udziałów,
DEUTSCHER LANDWIRTSCHAFTSVERLAG GMBH – 1765 udziałów,
ŁASICA Witold Karol – 100 udziałów,
KŁUDKA Jacek – 100 udziałów

Polska jest bezbronna wobec nowoczesnej dywersji
Jak to jest naprawdę z tą prawdą

Aneks 9.08.2021

Czy ograniczenia w dyskusji na temat zarazy to standard społeczności czy raczej interes?

 

 

 To nie cenzura – to standard mediów współczesnego świata

Standard społeczności FB nie ma żadnego związku ze społecznością. To standard właścicielski, narzucający określone idee. Nie jest to czynione dla idei. Cel jest przyziemny.
Obok – ocenzurowany przez Facebook post informujący o wypowiedzi francuskiego noblisty na temat mozliwych skutków szczepień przeciwko wirusowemu zapaleniu covid19: https://forumdlazycia.wordpress.com/2021/08/06/szczepionki-covid-tworza-nowe-warianty-mowi-zdobywca-nagrody-nobla-naukowiec-luc-montagnier/

 

 

Aneks 31.10 2021

W tym roku byliśmy świadlami kolejnych aktów cenzorskich. Podam dwa charakterystyczne przyklady:
1. TVP wycięła ze swojej ramówki prgram Jana Pospieszalskiego – „Warto Rozmawiać”, pod pretekstem

Jacek Kurski - prezes TVP
Jacek Kurski – prezes TVP

„nieetycznego” doboru interrokutorów” oraz obstrukcji wobec słusznej polityki zdrwotnej rządu (około 150 tysięcy dodatkowych zgonów nie związanych z narzucaną pandemią zapalenia wirusowego typu korona i o ponad 2 miliony hospitalizacji mniej w stosynku rok do roku) : cóż ma począć redaktor, skoro strona władzy nie chce uczestniczyć w programie
Program Pospieszalskiego zdjęty z anteny. Komunikat TVP  –  urząd cenzury – który dziś zawłaszcza nazwę: „Komisja etyki TVP” po wnikliwym zbadaniu sprawy, do którego nie dopuszczona samego Jana Pospieszalskiego ogłosiła goebelsowską wyrocznię:

 

 

Skład Komisji Etyki TVP XII kadencji
• Anna Duda,
• Danuta Dunin-Holecka,
• Mariusz Jarosiewicz,
• Stanisław Królak,
• Krzysztof Nowina-Konopka,
• Przemysław Wenerski,
• Krzysztof Ziemiec
Sekretarz Komisji – Dorota Geresz.

„”Komisja Etyki uznała, że w audycj zaprezentowano wyłącznie głosy krytyczne wobec podejmowanych działań w walce z pandemią. Dochowanie zasad rzetelności dziennikarskiej jest szczególne ważne w czasie, gdy ludzie walczą o zdrowie i życie i gdy tak wielu widzów, w oparciu o wiedzę z audycji telewizji publicznej może podejmować decyzje odnoszące się do własnego zdrowia, a w szczególności szczepień czy zachowania zasad profilaktyki”
Nowe pojęcie etyki, które wskazuje nam przedstawiciel rządu dobrej zmiany, poseł Joanna Lichocka nie jest niczm innym jak wynikiem ciągu zdarzeń związanych z przenicowywaniem dotychczasowych pojęć w zakresie rodziny, małżeństwa, patriotyzmu i samej cenzury.

 

Joanna Lichocka
J.Lichocka – członek Rady Mediów Narodowych, posłanka PiS okręgu kaliskiego

„…w tym wydaniu „Warto Rozmawiać” faktycznie nie było przedstawicieli drugiej strony. Gdyby nie dwa fakty. Po pierwsze – do programu byli zaproszeni przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej, ale z zaproszenia nie skorzystali. Po drugie – co w kontekście oświadczenia Rady Etyki znacznie ważniejsze – program Pospieszalskiego był absolutnym wyjątkiem na tle linii telewizji państwowej. Prezentuje ona bowiem bez wyjątku poglądy podbijające narrację, którą określa się jako sanitarystyczną. ” – pisze Łukasz Warzecha na stronie Stwoarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Lecz stowarzyszenie nie zajmuje się formalnie łamaniem wolności słowa. Prawdopodobnie ma przeczucia z czasów stanu wyjatkowego, gdy jedno po drugim stowarzyszenia znikały z rynku i byłu zastępowane tymi które władza lubi (Ukarany za pójście pod prąd).

Jan Pośpieszalski

2.   Rząd dobrej zmiany jest wysoce wrażliwy na realizacje przedwyborczych obietnic. Celowo używem przedwyborczych by uswiadomić, iż nie mają tak naprawde wielkiego związku z obietnicami, których chce się dotrzymać. Flagowy projekt wzrostu demografi zamknął się sprowadzeniem z Ukrainy milionów jej obywateli do roboty, po to by utrzymac niskie płace w kraju gospodarczo zdominowanym przez obce korporacje. Medialne doniesienia o wzrostach płac są zwykła kaczką,  gdy skonfrontujemy to ze spadkiem średnich zarobków w stosunku do średniej płacy w Unii. Prymitywizm 500+ jest nie tyko nieefektywny lecz czyni ogromne straty społeczne.  Celem utrzymywania niskich płac jest utrzymywanie Polski w charakterze neokolonialnego wasala wobec metropolii, które „wyciągnęły do nas łaskawą i pomocną dłoń …”
Obietnice walki o polski wegiel i energetykę węglową zniknęły w otchłani nie tylko Zielonego Ładu, lecz także w wyniku zwyczajnej prywaty PiS-owskich dygnitarzy planujących kariery w instytucjach międzynarodowych w zamian za określone stanowisko w sprawie bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Otwartym Tekstem - zapowiedź programu
Zapowiedź programu „Otwartym tekstem”, który nie został wyemitowany. Ewa Stankiewicz.

Doświadczenia Ewy Stankiewicz niczym się nie różnią od przypadków Jana Pośpieszalskiego. Zniknął jej program w TV Republika, tak jak wcześniej zniknął z anteny ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, mający śmiałośc upominać się o pamięć wyrżnięych Wołyniaków (po tym, gdy w „2014 roku napisał o związkach ukraińskiego rządu z banderowcami”). Nadworny propagandzista PiS – Tomasz Sakiewicz, który przesądza w tym co jest słuszne, a co nie (nie zajmując się prawdą i dociekaniami w jej kierunku) wskazuje nam wyraźnie, że droga PiS nie jest jasna, lecz taka jak zwykle.
Jak „partyzant wolnego słowa” usunął niezależną dziennikarkę” (Aldona Zaorska, Gazeta Warszawska, 22-28.10.2021) – rzecz nie tylko o Tomaszu Sakowiczu, TV Republika czy o Gazecie Polskiej które wyrasta na kolejna mutację Gazety Wyborczej. Trudno o większą manipulację, jak przywoływanie pojęcia „polska” w kontekście cenzury, niszczenia kraju, hipokryzji, zaprzaństwa i kompradorskiej postawy.

Piotr Naimski - "aktywny" na polu walki z cenzurą
Piotr Naimski dawniej i dziś – Nowy Wspaniały Świat nie rózni sie wiele od Starego Świata

„Dziennikarka pytała pełnomocnika zarządu również o to, kto negocjował Zielony Ład. Naimski tłumaczył, ze rząd, a w szczególności Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jak zwróciła uwagę Ewa Stankiewicz, szef resortu Michał Kurtyka w tym samym czasie kandydował na sekretarza OECD1.
„Zerwę pani ten program” – tymi słowami Piotra Naimskiego kończy się zapowiedź.
„Bardzo chciałbym zobaczyć całą tę rozmowę, bo to musiała być petarda. Tymczasem mam informacje, że program nie poszedł, a znaleźć na YT też nie mogę” – napisał na Twitterze publicysta Łukasz Warzecha.”
Sekratarz stanu Piotr Naimski stwierdził: „Zerwę Pani ten program”.https://www.press.pl/tresc/67393,tv-republika-nie-wyemitowala-rozmowy-ewy-stankiewicz-z-ministrem-piotrem-naimskim
I już po nim.
Nie nie po Naimskim – jak powinno być, lecz po programie Ewy Stankiewicz , a może i po jej pozycji dziennkarza.
Bo Ewa Stankiewicz śmiała zadać pytanie o starania Ministra Środowiska i Klimatu Michała Kurtyki  o posadę w organizacji miedzynarodowej w kontekście jego uczestnictwa w negocjacjach w tzw Zielonym Ładzie (nie, pytań w kwesti Turowa nawet się nie zdążyła zasygnalizować). O „Balitic Pipe” – kluczowej polskiej inwestycji, która ma nas chronić od ruskiej zależności , i budowanego przez … Olega Deripaskę, też się nie dwowiedzieliśmy. Bo to Pan Piotr Naimski „uczy” nas dziś standardów rzetelnego dziennikarstwa. Zapomnial jak walczył z cenzurą, a może nie walczył, tylko się ślizgał, i się udało – doślizgał sie dośc wysoko.

Przypadki Ewy Stankiewicz i nie tylko
Przypadki Ewy Stankiewicz i nie tylko

 Piotr Naimski o prowokacji dziennikarskiej Energetyka24.com z fikcyjnym ekspertem: portal i jego szef przestaną istnieć w sektorzehttps://www.wirtualnemedia.pl/artykul/piotr-naimski-o-prowokacji-dziennikarskiej-energetyka24-com-z-fikcyjnym-ekspertem-portal-i-jego-szef-przestana-istniec-w-sektorze

OECD1 https://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Wsp%C3%B3%C5%82pracy_Gospodarczej_i_Rozwoju – Organizacja Wspólpracy i Rozwoju, w której afiliowane są m.in. Międzynarodowa Organizacja Energetyczna czy też Agencja Energii Nuklearnej

Aneks 10.01 2022

 

Konfederacja - logo
Konfederacja – logo ugrupowania

Kilka dni temu Fb zablokował konta Konfederacji – legalnie działajacej uni parti konserwatywnych. Konfederacja ma dzis około 10-12 procent społecznego poparcia. Jeśli odbiera głosy, to najczęściej dzieje sie to kosztem zawiedzionego elektoratu PiS.
Czy mając wiedzę o podpisanych porozumieniach rządu PiS z Fb, które można analizować w różnych kierunkach, możemy być pewni, że nie soszło do tego w świadomosci PiS lub nawet czynnej postawie określonych postaci tego ugrupowania?
Może Konfederacja powinna wystąpic o zmianę Konstytucji i zlikwidowanie zapisu zakazującego cenzury? Jeśli bowiem rząd zawiera oficjalne porozumienia z Fb w sprawie wolności wypowiedzi i wiemy jakiego rodzaju jest to porozumienie (prosze poszukać wyżej, gdyż jest dołączona treść porozumienia oraz interpelacja sejmowa wraz z odpowiedzią w tej sprawie) to możemy domniemywać, że służy ona interesowi rządu a nie państwa.
I choć po raz kolejny odgrzewany jest kotlet Ustawy o wolnosci wypowiedzi w internecie (https://www.press.pl/tresc/68867,po-zablokowaniu-konfederacji-na-fb-wraca-pomysl-ustawy-o-ochronie-wolnosci-slowa) , to bedzie on służył cenzurze, a nie jej ograniczaniu, bo realnie wiemy na czym zależy obozowi władzy. Mamy już działajace porozumienie z Fb!

Konto Konfederacji oficjalnie usunięte –     https://nczas.com/2022/01/05/pilne-konto-konfederacji-oficjalnie-usuniete-facebook-cenzuruje-najwieksza-partie-na-portalu/ 
Konfederacja w samoobronie złożyła wniosek o dotkliwe sankcie za cenzurę legalnych partii, czy tym samy aprobuje cenzurę w innym, znacznie szerszym zakresie –https://nczas.com/2022/01/08/konfederacja-sklada-projekt-ustawy-o-wolnosci-w-internecie/

 

Aneks 2 maja 2022

Co prawda III RP oficjalnie nie prowadzi wojny z Rosja. Ale fobia antyrosyjska, a własciwie nieprzyjazne działania w kierunku Rosji PiS podjął już na poczatku swoich rzadów. W 2016 roku zawieszono bezwizowy ruch ludnosci miedzy Obwodem Kalingradzkim a północnowschodznimi województwami. Było to działabnie niekorzystne z punktu widzenia gospodarczego oraz społecznego. Wskazywało jednoznacznie, że interes Polaków i kraju jest mniejszy od interesu anturosyjskiego.
Dzis kraj pozbawił się broni pancernej – czy na tym polega gotowość do obrony. Czy to był inetres polskiej armii?
I choć Polska nie jest w stanie wojny, to stwarza prawa wojenne, narzuca rozwiązania wojenne, łamiąc tym samym prawa obowiązujące w kraju, oraz łamiąc porozumienia międzynarodowe. Czy te prozumienia zawarte przed laty, często w celu rozmydlania polityki wewnętrznej państw obozu tzw socjalistycznego przestały obowiązywać? Jestem coraz mocniej przekonany, że już nie są ważne. Wypełniły swoją rolę przyczyniając się do osłabienia wschodnich reżimów, a dziś reżimy zachodnie już nie sa nimi zainteresowane. Łamanie wszelkich praw człowieka, wolności słowa w imię osłabienia Rosji. Abstrahując od tego czy to wojna rosyjsko – ukraińska czy też starcie zastępcze USA z Rosją, rozpoczete przewrotem finansowanym przez zachodnie ośrodki, w tym fundusze amerykańskie, to skala restrykcji materialnych na własne społeczeństwo jest ogromna. Podążają za nią działanie niematerialne – propaganda i cenzura, ostracyzm wobec tych co mają odmienne stanowisko. Dziś już n ie tylko Puszkin jest passe. oficialnie zablokowano strony internetowe, które krytycznie patrzą na niszczeniekarju.
Podobnie jak w czas „pandemi” oficialnie ogłoszono prawdę i wskazano tez na ośrodki nieprawdy.
Gdy wiemy czyje pieniądze finansowały ukraińską rewolucje wiemy także pod czyim wpływem jest ośrodek władzy w III RP.

Totalitaryzm ante portas - Adam Śmiech
– jeden z artykułów zablokowanego czasopisma „Myśl Polska”

Poniżej artykuł, który wskazuje na niektóre zablokowane w Polsce źródła niezależnej informacji i opinii. Bez wyroku sądu. Bo władza nie lubi tych, którzy myślą inaczej niż ona sama  i … jej patroni. To standard unijnej demokracji i wolności. –  Czy za taką Unią głosowaliśmy?
„wRealu24 wśród serwisów zablokowanych za rosyjską propagandę” : https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rosyjska-propaganda-w-polsce-blokada-wrealu24-wolnemedia-net-kenta-ru-marcin-rola#

 

Protest przeciwko prywatyzacji Lasów
Pamiętam wielokrotne protesty leśników i związanych z nimi społeczności przeciwko prywatyzacji Lasów Państwowych. A może reprywatyzacji? Z reguły wykorzystywano zaangażowanie pracowników nadleśnictw w celach politycznych, nie mających związku z planami rozprzedaży leśnego majątku państwa. Służyli określonym opcjom politycznym w ich politycznych zmaganiach.

prof Jan Szyszko Minister Środowiska
prof Jan Szyszko Minister Środowiska
DGLP
Dyrektor Generalny LP K. Tomaszewski

Dziś znaczenie leśników jest marginalne. Zostało zniszczone przez Konrada Tomaszewskiego i Jana Szyszko (PiS). Działania*, które podejmowali, tylko ślepemu mogły się wydawać, że cokolwiek znaczą i budują w interesie Lasów Państwowych. Działali dokładnie w przeciwnym kierunku. Doprowadzili do stanu obecnego zniszczenia gospodarczego na obszarze trzech puszczańskich nadleśnictw (Białowieża, Browsk, Hajnówka) jak i zniszczenia znaczenia społeczności leśnej w kraju oraz image leśnika w państwie.
Skorzystał, lub raczej skorzystali ci, co mieli skorzystać.
Czapki z głów przed Obywatelami: Konradem Tomaszewskim i Janem Szyszką.

Oczywistym jest, że inni przebierańcy leśników jak Zaleski, Dawidziuk, Matusiak, Pigan czy Wasiak też zasługują na odznaczenie „Kornika LP” – razem z diamentowym kordelasem. O ministrach Środowiska nie wspominając.
Jasnym jest osłabienie gospodarcze Polski oraz niszczenie zasobów przyrodniczych. A może ktoś tego ne dostrzega? ** – Ale czy to ważne?
Skala manipulacji, której ulegają leśnicy jest ogromna. Dzieje się to przez wykorzystywanie ich uczuciowego związku z wykonywaną pracą, ich miłości i opieki nad środowiskiem nad którym trzymają pieczę, lub przez szykany centralizmu, wojskowego drylu i służbowej podległości.
I choć leśnicy zawsze stawali murem w obronie lasów, to nie zawsze dokładnie wiedzieli przeciw czemu konkretnie się jednoczą, lub raczej przeciw czemu są organizowani. Zawsze mamiono ich zagrożeniem Lasów Państwowych.
Czy mają tego świadomość?
Nikt nie miał czasu zgłębiać realnego zagrożenia. Wystarczył sygnał i larum i zielony lud pchał sie do okopów.

J.Piechociński wskazuje na zaistniałe realne zagrożenie dla LP

AWS i ówczesny Minister Środowiska oraz ówczęsni działacze polityczni przygotowywali prywatyzację LP połączoną z reprywatyzacją

J.Piechociński pisze m.in.: ” Przypominam te fakty głównie dlatego, że były minister ochrony środowiska , który zaproponował w/w rozwiązania, obecnie poseł PiS „biega” po mediach twierdząc, że dopiero teraz lasom grozi kryzys. Autor w/w projektu będącego śmiertelnym zagrożeniem dla lasów, odwołany ze stanowiska w październiku(a projekt z września) próbuje chyba zagłuszyć własne sumienie.”

 

Historia wskazuje, że jedynym realnym zagrożeniem dla Lasów (który zaistniał) w erze magdalenkowej Rzczypospolitej, była koncepcja prywatyzacyjna AWS. Warto rozwinąć ten skrót: Akcja Wyborcza Solidarności.
Tak jak wcześniej Solidarność (wraz z Kościołem Katolickim) wspierała rabunkową transformację, która pozbawiła Polaków fundamentu emerytalno-rentowego, tak w okresie rządów Jerzego Buzka i Mariana Krzaklewskiego były już mocno zakrojne plany prywatyzacyjne w stosunku do Lasów Państwowych. Ministrem Środowiska, któremu podlegały Lasy Państwowe był Jan Szyszko. Kto był Dyrektorem Generalnym ….
Wówczas nie udało się przeforsować tych projektów tylko z powodu oporu SLD i PSL.

Kiedy się zaczęło.
Wiadomość jaką nam wysłał Janusz Piechociński (PSL) jest cenna, bo przypomina fakt, który już jest kompletnie odwrócony – w publicznej przestrzeni spotykam się z brakiem wiedzy w tym zakresie. – Skoku na Lasy dokonywał Tusk z PO – co z faktami sie nie zgadza!
Manipulacja środowiska Jana Szyszko stworzyła z niego bohatera i orędownika obrony obecnego status quo Lasów.
Jednak zagrożenie (realne, nierealne, wykreowane) dla Państwa, i przekierowanie go na Lasy istniało wcześniej. Pośrednio dowiadywaliśmy się tego z informacji obozu PSL/SLD. To z niego wywodził się pierwszy znaczący po transformacji, i działąjacy w nowym ładzie pomagdalenkowym Dyrektor

J.Dawidziuk były Dyrektor Generalny LP
J.Dawidziuk były Dyrektor Generalny LP
Stanisław Żelichowski - Minister Środowiska
Minister Środowiska w rządzie w. Pawlaka i Wł.Cimoszewicza

Generalny Lasów Państwowych – Janusz Dawidziuk. W trakcie zmian własnościowych, które dokonywały się szybko, z rozmachem i przytupem, rozpoczęła działalność tzw. Komisja Majątkowa, mająca uspokoić (i zaspokoić) kościoły i związki wyznaniowe. Istotne było uzyskanie zaplecza duchowego i błogosławieństwa dla powszechnej rabacji – co oczywiscie wiązało sie z kosztami. W tym czasie Lasy Państwowe zostały obdarowane gruntami Skarbu Państwa figurującymi w ewidencjach jako „Ls”. Nie wszystkie te przejmowane działki miały wartość i znaczenie gospodarcze, lecz przekaz był jeden: brać wszystko, bo będzie to mienie, którym kraj zaspokoi roszczenia zewnętrzne (sic!). Każdy ze zrozumieniem podchodził do takiego wyjaśnienia kwestii. I nikt nie zastanawiał się skąd te roszczenia?!
To propaństwowe wytłumaczenie trafiało do wszystkich.
Jakże było patriotyczne i odpowiedzialne (sic!).
Lecz nikt nie zastanawiał się o jakie roszczenia chodzi, gdyż nikt jeszcze nie artykułował, by państwo miało roszczenia.
Nikt, prócz tych co je sprokurowali.
W ten spsób zgromadzono w jednym ręku (LP) lepsze i gorsze powierzchnie leśne. Cóż za gratka dla roszczeniobiorców, słusznych czy niesłusznych.
Minęło ćwierć wieku. W międzyczasie pojawił się „Żyd z Nowego Jorku”, bardzo ukrzywdzony, i choć bez żadnych papierów i weksyli, to strasznie namolny. Żyd, który już wcześniej potrafił sobie przygotować stosowne zaplecze w trakcie hanukowych przyjęć w Sejmie i pielgrzymek do Oświęcimia, czy budując eksteryorialne muzeum w centrum stolicy Polin – Warszawy.
PSL i SLD zgromadziły w jednym ręku ogromny zasób działek leśnych, których rozdrobnienie nie budowało mocy organizacji LP, ale zubażało ją i czyni tak do dziś. Jakże przewidujące były działania SLD/PSL w obszarze Lasów – pod zarządem Stanisława Żelichowskiego – orderu Ips typographus.

Rozdrobnienie majatku SP w zarządzie jednego z Nadleśnictw
Brak realnej możliwości prowadzenia gospodarstwa leśnego w rozdrobnionym areale jednego z Lesnictw

W jednym z nadleśnictw na dwoch i pół tysiąca działek gospodarzy jeden leśniczy, ponoszący odpowiedzialność za przekazany mu w nadzór majatek. Czy to możliwe?
Dla porównania: biblioteka składająca się z 2500 tomów zgromadzona w jednej szafie jest trudna do poznania. Tu zaś mamy 2500 działek na znacznym obszarze, tak małych i wąskich, że nie jest tam możliwa żadna racjonalna gospodarka i działalność. Ale koszty wciąż trzeba ponosić – geodezyjne i kartograficzne oraz związane z problemami sąsiedztwa, z nadmiernymi obciążeniami gospodarczymi. W dzisiejszym maraźmie i braku praktycznych rozwiązań to ewidentna fikcja funkcjonowania czegokolwiek.

Czyż później wielokrotnie nie manipulowano społeczeństwem? Straszono płotami do lasu. A przecież dostępność do lasu prywatnego w Norwegii jest o wiele większa niż do lasu państwowego w Polsce (nie mówiąc już o Parku Narodowym). Czyli rzecz nie leży w formie własności lecz w prawie o dostępności. Wskazuję na ten element nie z powodu nakłaniania kogokolwiek do zgody na prywatyzację czy reprywatyzację Lasów Państwowych. Tylko gwoli przekazania informacji o tym  elemencie manipulacji, którym posługiwał się wielokrotnie Jan Szyszko, po tym jak szczezły plany reprywatyzacyjne AWS.
Wskazywanie na dążenie do prywatyzacji czy reprywatyzacji Lasów było manipulacyjną sztuczką rozgrywaną w celach walki między zwaśnionymi poliklikami. Co nie oznacza, że temat nie istniał. Jak najbardziej istniał, o czym świadczą dokumenty udostępnione przez Wikileaks (pochodzące z ambasady SZA). Kartą prywatyzacji Lasów grali Donald Tusk czy Lech Kaczyński w kontekście  żydowskich roszczeń bezspadkowych (które, ta klasa polityczna sama sprokurowała).

Skąd się wzięły żydowskie roszczenia – krótkie wyjaśnienie
Wszyscy powinni wiedzieć, że w okresie PRL żadne roszczenie w kierunku państwa nie były podnoszone (dwustronne porozumienia miedzy PRL a innymi krajami zamknęły te kwestie ostatecznie – wydawało się). Istniało nieduże zadłużenie zaciągnięte w czasach E. Gierka.

Tadeusz Mazowiecki
Tadeusz Mazowiecki, Premier III RP
Prymas Polski J.Glemp
Prymas Polski w okresie magdalenkowej rabacji

Roszczenia wobec państwa pojawiły się wraz z transformacją, a roszczenia żydowskie wraz z powołaniem przez T. Mazowieckiego tzw. Komisji Majątkowej, która na zasadzie decyzji urzędniczych obdarowywała kościoły. Obdarowała także (a może zasadniczo taki był jej cel?) naprędce odtworzone żydowskie kahały (pojawiły się jak grzyby po deszczu – cudownie odrodzone z 40-letniego niebytu). Kahały (gminy żydowskie), majątek którym ich obsypano, szybko przeniosły za ocean, co wzbudziło euforię i entuzjazm w „nowojorskich parchach” (jak pisał swego czasu Rafał Ziemkiewicz) i tym samym wywołalo pojawienie się jeszcze większego apetytu. A ten apetyt wyzwolił roszczenia tzw. bezspadkowe. Bo skoro tak gładko poszło ze szwindlem na kahały …

Lasy i roszczenia żydowskie w dokumentach udostęnionych przez Wikileaks
Prezydent III RP https://www.polskawlesie.pl/uncategorized/kaczynski-w-dokumentach-wikileaks
Lasy i roszczenia żydowskie w dokumentach udostępnionych przez Wikileaks
Premier III RP Donald Tusk https://www.polskawlesie.pl/uncategorized/komorowski-o-tusku-w-dokumentach-wikileaks

Ponieważ w państwie polskim niekoniecznie Polacy mają wiodący interes narodowy, więc problem zaspokojenia kahałów powoli przepoczwarzał się w problem wiele większej miary.
Odbywa się to różnymi ścieżkami osłabiającymi morale Polaków, siłę państwa, niszczenia jego edukacji i legislacji. Niszczenia jego suwerenności.


Różne elementy działań w kierunku osiągnięcia celu

Z reguły celu ostatecznego nie widać jasno i wyraźnie. Bo czy było widać cel w wysyłaniu Straży Leśnej do osłony działań gospodarczych w trzech puszczańskich nadleśnictwach? Medialne pohukiwania i kłótnie łatwo zamgławiały cel. Lecz po paru latach, chyba wszyscy już go widzą i mają świadomość, choć w tamtych gorących dniach wszyscy się oburzali, gdy ktoś miał czelność go wskazywać. Już nikt nie pamięta. Mózg wyparł ówczesne ostrzeżenia, tak jak wypiera wcięż trzeźwe i realne oceny. Po 4 latach wszyscy widzą, w którym dziś miejscu jest polski leśnik i leśnictwo. Jak wygląda Puszcza …
To był cel. Długoterminowy i w sumie łatwy do przewidzenia. Prysł autorytet i mores. Wstyd pokazywać się w mundurze.
Kto zyskał…

Jaki jest cel działania DGLP, gdy podejmuje wspomaganie idei reprywatyzacji LP – majątku, którym zarządza? Czy może chodzi o święte prawo własności?
Kpię sobie. Prywatyzacje, nacjonalizacje to przemiany, które dzieją się w całym świecie, także w wolnej, demokratycznej Europie Zachodniej. Trudno uwierzyć w manipulacje, iż święte prawo własności domaga się powrotu do stanu sprzed 75 lat. 75 lat! – Prawda, że to wygląda śmiesznie, gdyby nie było idiotycznie poważne.

Polski Związek Zrzeszeń Leśnych skupiać będzie prywatnych właścicieli lasów - DREWNO_PL' - www_drewno_pl
 DGLP zaś od wielu lat utrzymuje organizację (a może nawet przyczyniło się do jej powołania), której Prezes w jednym z wywiadów zwrócił jednoznacznie uwagę, że problem reprywatyzacji lasów istnieje, że należy go uwzględniać w działaniach planistycznych i legislacyjnych.

Wywiad Prezesa PZZL Władysława Pędziwiatra z R.Zubkowiczem
Prezes PZZL przedstawia swoje wizje, bolączki rzeczywiste i urojone – wywiad z Rafałem Zubkowieczem (Las Polski 3/2014)

„Tylko my, Polacy, oparliśmy się powszechnej  nacjonalizacji ziemi  w  byłym  bloku wschodnim — w  tym  kontekście  nasze lasy prywatne to  również ważne dziedzictwo historyczne. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale musimy być realistami. Jeżeli zadamy sobie  pytanie,  czym  można  by zabezpieczyć przedwojenne  roszczenia, to  przecież wzorem wspomnianych państw ktoś może zwrócić się w kierunku lasów. Miałem okazję być w Bułgarii na konferencji organizowanej przez Konfederację  Europejskich  Właścicieli  Lasów, CEPF. Byliśmy w leśnictwie, które liczyło 1200 ha i było własnością 800 czy 900 współwłaścicieli, osób, których  roszczenia reprywatyzacyjne zostały w ten sposób zaspokojone.  Mają spółkę,  zarząd, walne  zgromadzenia.  U  nas takie przykłady są marginalne, ale czy da się coś  podobnego  wykluczyć? Do  czego zmierzam. Gdyby tak się stało  czego nie jestem zwolennikiem, oby politycy znaleźli inne  rozwiązanie  to  zmieni się struktura własnościowa lasów. Chciałbym jednak  zaznaczyć, że zupełnie czym innym  jest  zwrot lasów prawowitym,  przedwojennym  właścicielom. Czy ustawa będzie na  taką ewentualność przygotowana? Rolą ustawodawcy jest przecież taką ewentualność przewidywać.
 Wywiad z Prezesem Prywatnego Związku Zrzeszeń Leśnych   ukazał się na łamach Lasu Polskiego ( 3/2014 ). Jeszcze wówczas nie byłem dotknięty wilczym biletem tego „niezależnego” periodyku Las Polski i pozwolilem sobie na komentarz w stosunku do idei  roszczeń reprywatyzacyjnych PZZL (Las Polski 5/2014).

Komentarz do wywiadu z Prezesem PZZL
Polemika z tezami zawartymi w wywiadzie. Czy można uczciwie myśleć o jakiejkolwiek reprywatyzacji w warunkach tak znaczących zmian powierzchniowych, które dotknęły Polskę po 1944 roku nie z jej przyczyny, lecz przyczyn sojuszniczej zdrady.

„Wskazywanie przy tej okazji przez Władysława Pędziwiatra na roszczenia reprywatyzacyjne w  stosunku do obszarów leśnych w domniemaniu konieczności ich rozwiązania, łączy się z naganną (moim zdaniem) praktyką podważania obowiązującego prawa związanego z reformami i prawnymi uregulowaniami które wypełniły się w latach 1944 – 45. Rozwiązywanie tych spraw ponad półwieku po ich usankcjonowaniu, na zasadzie decyzji administracyjnych niszczy i burzy porządek oraz budzi zaniepokojenie milionów ludzi. Każda niesprawiedliwość, jeśli miała miejsce, powinna być regulowana na drodze sądowej, a nie decyzji administracyjnej czy uznaniowej. Wyrywkowe czy też cząstkowe manipulowanie przy rozwiązaniach przyjetych przez Polskę po II wojnie światowej, niczego nie naprawia, lecz uderza w ciągłość Państwa, w całość i jedność społeczeństwa. Rodzi kolejną, świeżą niesprawiedliwość.
Stowarzyszenie (PZZL) może otawrcie wystąpić o kasację dekretów o nacjonalizacji i reformie rolnej, zważywszy uprzednio, czy członkowie stowarzyszenia nie bazują w swej własności na gruntach pochodzących z reformy rolnej lub przejętych tzw Ziem Odzyskanych.”
Sprawa więc z pewnością była zauważona przez zarządców leśnych zasobów kraju (DGLP). Niestety nie było żadnej reakcji wówczas, i nie ma do dziś. Organizacja w dalszym ciągu jest utrzymywana ze środków DGLP.
Oficjalnie DGLP i rząd cały wskazują, że nie ma zgody na reprywatyzację majątku leśnego.

Porównanie granic i obszarów zajmowanych przez IIRP (do 1939) oraz IIIRP
To porównanie granic Polski z 1939 roku i z 2020 roku wskazuje jednoznacznie, że nie jest możliwa żadna prywatyzacja czy reprywatyzacja, że to co się dzieje (bez wyroków sadów powszechnych) lecz na mocy decyzji urzędniczych jest bezprawiem w kierunku zawłaszczania majątku wpólnego państwa i Polaków. Ewentualne roszczenia majątkowe należy przekierowywać do trójkąta: USA-Wlk.Brytania-Rosja (sygnatariuszy likwidacji IIRP i powstania PRL).

Dziś dołączę do tego ilustrację graficzną wskazującą na to, kogo reprywatyzować na ziemiach zachodnich, i czy uzgodniono już reprywatyzację z władzami Litwy, Białorusi i Ukrainy?

Piszę nie tylko po to by wskazywać na kompletną indolencję polskich władz, także tych zarządzających Lasami. Nawiązując do wcześniejszych wątków wskazuję, że mimo upływającego czasu żadne błędy nie są krygowane i naprawiane. A to świadczy, że mamy do czynienia z trwałymi działaniami w złej woli. Mamy kierunkowe poczynania przeciwko interesowi Polski i jej mieszkańcom.
Dziś, w Małopolsce, wypełniane i zaspakajane są leśne roszczenia mieszkańców Ukrainy i Łemków, i czyni to magdalenkowe państwo PiS. Czy nie chodzi tu o przekroczenie pewnej granicy, by o leśne majątki wystąpili sprzymierzeńcy zza Odry? Bo o co innego może chodzić. Może o dziejową sprawiedliwość? ***

Kto napisał tak złą Ustawe o lasach?
Od zawsze twierdzę, że Ustawa o lasach z roku 1991 jest zła.
Czy autorami są rzeczywiście ci, co nad nią pracowali? A może ktoś wskazał, kto ma nad nią pracować? Dobór ludzi nie zawsze jest oczywisty, jasny, przejrzysty i zrozumiały.
Kiedyś uważałem, i jeszcze 10 lat temu wskazywałem, że potrzebne jest odizolowanie Lasów Państwowych od Ministerstwa Środowiska, i ulokowanie ich w Ministerstwie Rolnictwa. Widzę, że to się dzieje (****). Lecz już wówczas (10 lat temu) pisałem, że każda zmiana systemowa czy strukturalna dotycząca Lasów Państwowych powinna być poprzedzona wprowadzeniem Konstytucyjnej Gwarancji własności Lasów (dla obywateli Polski!).
Dziś już nie uważam, że miejsce Lasów jest w jakimkolwiek ministerstwie.
Co się dzieje z ministerstwami obserwujemy bez wielkiej pasji, a raczej z dużym zniesmaczeniem. Sama translokacja LP nie uczni realnej poprawy. Z pewnością trwałe przecięcie pepowiny od ekologistycznego obskurantyzmu Ministerstwa Środowiska i wpływu tamtejszego aparatu może być poczatkiem nowej drogi (obawiam sie jednak, że Ministerstwo Środowiska zdąży jeszcze wspomóc UE w kierunku znacznego ograniczenia gospodarstwa leśnego w Polsce, tak jak to uczyniło z wieloma międzynarodowymi układami, np. Natura 2000).
Konieczne są zmiany systemowe i strukturalne. Te zaś nie wydają się możliwe do zrealizowania w obecnym stanie państwa.
Lasy powinny mieć dyrektora powoływanego przez Sejm, wybranego spośród 4 wskazanych przez kolegium wszystkich nadleśniczych i odwoływanego w związku ze wskazaniem tego kolegium, lub z powodu innych merytorycznych zastrzeżeń. Oczywiście powinno się to odbywać w oparciu o zasady awansu obowiązujące w Lasach Państwowych (projekt w trakcie realizacji). Lecz ma się to dziać w celu umożliwienia wykorzystania potencjału gospodarczego a nie jego likwidacji (jakby oczekiwał prof. K. Rykowski i inni admiratorzy zdrady interesów narodowych – etatowy pracownik IBL/DGLP – iluż jest jeszcze takich?).

DGLP wspiera reprywatyzację Lasów? Dywersja czy głupota. – Kto sprawuje nadzór nad Lasami? Kto sprawuje nadzór nad Polską?

 

*  – „działania, które podejmowali”: wysyłanie służb Straży Leśnej z obszaru całego kraju w celu interwencji przeciwko łamaniu prawa na obszarze 3 puszczańskich nadleśnictw – niezgodnie z prawem i w zastępstwie policji
** – Truchło Puszczy, truchło Hajnówki
*** Gadowski o zwrotach lasów Ukraińcom i Łemkom – https://www.youtube.com/watch?v=k8ntC0f0U80
Ips typographus
– kornik drukarz

 

Przeczytaj też:
Suwerenność Polski na podstawie wyników ankiety o polskiej pomocy dla Białorusi
Lasy wg Kosiorowskiego – system i struktura LP w obecnej organizacji prawnej nie jest nakierowany na Państwo lecz przeciw niemu
Lasy do konstytucji – sztuka dla sztuki a las dla lasu
Lasy do Konstytucji po raz wtóry
Polska jest bezbronna wobec nowoczesnej dywersji
Leśnicy uczcili pamięć prof. Szyszko w rocznicę śmierci
**** Geologia, leśnictwo i łowiectwo nowymi działami administracji rządowej

 

Kolejna. Jak nie SLD, to PO lub PiS i +
Niech żyje WOJNA – śpiewał Stanisław Grzesiuk

*
Jacek Czaputowicz

 

 

„Polska skłania się do poparcia amerykańskiej propozycji patrolowania Cieśniny Ormuz wobec zagrożenia ze strony Iranu – powiedział przebywający w Nowym Jorku minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. ”
Czyż to nie dalszy ciąg Warszawskiej Konferencji „Pokojowej”, którą zorganizował Benjamin Netanjahu (Premier Izraela) za pośrednictwem Mike Pompeo.

Benjamin Netanjahu - Premier Izraela
Benjamin Netanjahu – Premier Izraela

*
Konsekwencje warszawskiej „konferencji pokojowej” – przeciwko Iranowi, w

Mike Pompeo i Jacek Czaputowicz-fot.msz.twitter- z Kresy.pl
Mike Pompeo i Jacek Czaputowicz-fot.msz.twitter- z Kresy.pl

czasie której Pan Mike Pompeo wskazał Polsce, co powinna zrobić z tzw. żydowskim mieniem bezspadkowym. Wskazał to – w obecności aktualnego Ministra Spraw Zagranicznych III RP Jacka Czaputowicza, i bez żadnej reakcji z jego strony.
Warto się cofnąć o 7 lat i przypomnieć ….
czas PO-PSL.

Rotfeld, Obama i polish death camps, i ani be ani me ...
Rotfeld, Obama i polish death camps, i ani be ani me …

Wówczas inny minister III RP – Adam Rotfeld,  nie zareagował na słowa o polskich obozach zagłady wypowiedziane przez Prezydenta Baracka Obamę. Zareagował za to wówczas m.in Joachim Brudziński, krytykując brak reakcji ze strony Adama Rotfelda. Czy dziś krytykuje Jacka Czaputowicza albo i samego Maike Pompeo? – Blokuje manifestacje pod izraelską ambasadą …
*
Wielka Brytania aresztowała (4 lipca) statek Iranu u wybrzeży Hiszpanii, czytamy w doniesieniu: „Brytyjska piechota morska zatrzymała u wybrzeży Gibraltaru tankowiec Grace 1. Jednostka podejrzana jest o transportowanie do Syrii irańskiej ropy. Byłoby to złamaniem unijnych sankcji. W Teheranie o wyjaśnienia poproszono brytyjskiego ambasadora.”
Zastanawiam, czy Iran jest członkiem UE, a może to Syria jest członkiem UE. A może stali się nimi w momencie napaści na Syrię Państwa ISIS, bo może ISIS to członek UE?
20 lipca Iran zajął w Cieśninie Ormuz brytyjski tankowiec.
Dziś Wielka Brytania jest już gotowa zwolnić irański tankowiec – może jednak niczego nie szmuglował. – Cóż więc miała oznaczać napaść Brytyjczyków na irański statek? Może to wypełnienie warunków warszawskiej konferencji „pokojowej”?

Warto przypomnieć oszukańczy i zbrodniczy pretekst napaści na Irak, w którym uczestniczyła Wielka Brytania i USA. Ten pretekst to rzekome posiadanie przez Irak broni masowego rażenia. Za tą zbrodnię nikt do dziś nie odpowiedział, choć kosztowała życie niemal pół miliona cywili. Prezydent Aleksander Kwaśniewski brał udział w tej mistyfikacji i zbrodni, wraz w Wojskiem Polskim i pozostałymi siłami politycznymi III RP.

 

 

 

Linki
Wielka Brytania zatrzymała tankowiec Iranu
Iran przejął brytyjski tankowiec
USA ponagla RP w sprawie zwrotu mienia bezspadkowego

Hańba na Narodowym. USA i Izrael poniżają Polskę
Obama wymierzył policzek Polakom – twierdzi Brudziński Joachim z PiS
Co będzie robić Polska w cieśninie Ormuz
Polska zgadza się na projekt USA w sprawie patrolowania Cieśniny Ormuz
The Nazis of our time – blog z Pakistanu

„IPN zmaga się z antysemityzmem i przemysłem holocaustu –
z których pierwszy jest wyssany z mlekiem matki,
a drugi nie istnieje.”

IPN jest w Izraelu

W mediach jest sporo różnych uwag i opinii na temat bieżących wydarzeń związanych z agresja izraelską na wolność legislacji w Sejmie. Każda opcja polityczna je przedstawia. Kilka dni temu swoje stanowisko przedstawił wicemarszałek Sejmu. Stanisław Tyszka jest posłem ugrupowania Kukiz15 i jego głos dotyczący bieżących wydarzeń związanych z procedowanymi ustawami o IPN oraz o reprywatyzacji jest istotny, także w związku z pełnioną w Sejmie funkcją.

Szczególnie pierwsza z ustaw wzbudziła i wzbudza bardzo wiele emocji w Izraelu i USA, powodując sporo zamieszania także w kraju. Szczególnie wolność słowa leży na sercu zaprzyjaźnionemu mocarstwu. Co za szczęście, że jeszcze nie zaniepokoił ich stan polskiej demokracji, gdyż wiemy jakie to wrażliwe pojęcie w USA, i czym się najczęściej kończą uwagi na ten temat. USA przyczółek już mają, a polska legislacja wspomaga ich Ustawą 1066 o braterskiej pomocy (jak głosował Kukiz15?).
Zamieszanie polega m.in. na wprowadzeniu „punktowego obszaru stanu wojennego” (jak to określił Poseł Robert Winnicki) wokół izraelskiej ambasady, by nie dopuścić do manifestacji przeciwko ewidentnej ingerencji tego kraju w wewnętrzne sprawy Polski. Nie uważam, by zakaz Wojewody Z. Sipiery i Ministra J. Brudzińskiego był zgodny z racją stanu Polski, oraz zgodny z zasadami demokratycznego państwa prawa. Nie słyszałem by w tej sprawie wicemarszałek St. Tyszka zabrał głos.

Dzień później pojawiły się noty zza oceanu. Wielkie zaniepokojenie w USA wzbudziła polska legislacja.
Nie żyłem w czasach tworzenia się PRL, ale nie pamiętam z historii by jakieś państwa zachodnie próbowały ingerować w dekrety PKWN. PRL rozwiązał kwestie odszkodowań i je zamknął. Nowa, niepodległa, demokratyczna RP nie była obciążona żadnymi roszczeniami. Roszczenia te zostały stworzone w okresie bytu pomagdalenkowego tworu. Wszelkie roszczenia: wewnętrzne i zewnętrzne.

Treść wpisu i analizy przedstawionych przez Stanisława Tyszkę, wicemarszałka Sejmu, przedstawiciela Kukiz15 (wcześniej sympatyka ugrupowania Pana Jarosława Gowina) – https://www.facebook.com/stanislaw.tyszka/posts/1698390433571919 :
***

„Parę uwag na temat nowelizacji ustawy o IPN i kryzysu międzynarodowego, który z niej wyniknął.
W SKRÓCIE, mamy wielką międzynarodową awanturę, szkodzącą Polsce, osłabiającą nasze Państwo. Musimy, mamy obowiązek bronić się solidarnie, ponad politycznymi podziałami, przed kłamliwymi, oszczerczymi atakami. Jednocześnie nie zwalnia nas to z obowiązku krytykowania braku profesjonalizmu obecnego rządu. Zarówno ustawa o IPN, ale przede wszystkim projekt ustawy o reprywatyzacji powinny być lepiej napisane. Oby udało się wyjść z tej awantury tak, by Polska i Polacy zyskali a nie stracili. Ja na pewno zrobię wszystko co w mojej mocy by tak było.
Moim zdaniem trzeba rozpatrzyć DWIE kwestie równolegle, czyli kwestię legislacji dotyczącej ścigania za kłamstwa o wojennych zbrodniach oraz kwestię restytucji zagrabionej przez nazistów i komunistów własności.
Najpierw więc przedstawię FAKTY związane z legislacją polską i zagraniczną:
1. Nowelizacja ustawy o IPN składa się z dwóch części:
a) projektu ministerstwa sprawiedliwości zmierzającego (w intencji projektodawców) do penalizacji stosowania terminu „polskie obozy zagłady“ przez dopisanie art. 55a penalizującego przypisywanie Narodowi Polskiemu bądź Państwu Polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie lub inne zbrodnie przeciw pokojowi, ludzkości lub wojenne, które umniejszają odpowiedzialność rzeczywistych sprawców,
b) projektu Kukiz’15 zmierzającego do ograniczenia publicznego głoszenia kłamstw na temat zbrodni ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, przez dopisanie w art. 1 ustawy o IPN obok dotychczas widniejących „zbrodni nazistowskich“ i „zbrodni komunistycznych“ także „zbrodni ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką“,
2. Jednocześnie mamy dwa istotne akty dotyczące tzw. reprywatyzacji, czyli odszkodowań za wywłaszczenia, konfiskaty, „nacjonalizacje“ nazistowskie i komunistyczne:
a) ministerstwo sprawiedliwości przedstawiło projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej ustanawiającej prawo do rekompensaty za utraconą własność w wysokości 20% wartości, dla tych, którzy obecnie mają obywatelstwo polskie oraz w momencie utraty własności byli obywatelami i zamieszkiwali na terenie Polski.
b) Senat USA w grudniu ubiegłego roku przyjął ustawę nr 447 zobowiązującą Sekretarza Stanu do przedstawienia raportu o tym w jakim zakresie m.in. Polska dokonała restytucji własności zagrabionej w czasie Holokaustu, w tym w jakim zakresie zapewniono zwroty lub odszkodowanie za własność bez spadkobierców (heirless property) na cele pomocy ocalonym z Holokaustu i edukacji nt. Holokaustu.
I teraz krótko moje OPINIE na temat powyższych spraw:
I. PAMIĘĆ:
1. Po pierwsze, Państwo Polskie ma nie tylko prawo, ale obowiązek przeciwstawiać się używaniu terminu „polskie obozy zagłady“.
2. Po drugie, Polska niestety od lat przegrywa „wojnę o pamięć“ o tym co się działo na ziemiach polskich w czasie drugiej wojny światowej i okresie powojennym. Zajmowałem się kwestią „pamięci zbiorowej“ naukowo przez pięć lat pisząc doktorat na Uniwersytecie we Florencji i dyskutując o tym z historykami, socjologami i prawnikami europejskimi i amerykańskimi. Poziom bzdur, braku wiedzy i złej woli na temat rzekomego udziału Polaków w Holokauście, który obserwowałem wśród bardzo wpływowych światowych intelektualistów jest przerażający. Jest to między innymi negatywny efekt popularnych niestety za granicą prac Jana Tomasza Grossa, które z rzetelną nauką mają niewiele wspólnego, bo są po prostu historyczno-polityczną publicystyką.
3. Po trzecie, ustawa ministerstwa sprawiedliwości nie dotyczy bezpośrednio terminu „polskie obozy zagłady“, bo termin ten występuje tylko w uzasadnieniu ustawy. Projektodawcy, prawdopodobnie ze względu na ograniczenia tzw. techniki legislacyjnej, ale też pewnie niestety przez brak profesjonalizmu, starali się to ująć szerzej przedstawiając zapis o „przypisywaniu wbrew faktom odpowiedzialności Państwu bądź Narodowi“. Te zapisy są niestety nieprecyzyjne i przez to są wykorzystywane do ataku na Polskę przez inne państwa. Zdaniem wielu prawników, art. 55a w obecnym brzmieniu nie doprowadzi do tego, że posłużenie się określeniem „polskie obozy śmierci” będzie karalne. (Tutaj mamy kontrast z regulacjami Kukiz’15 dotyczącymi propagandy banderowskiej, które zostały napisane w sposób precyzyjny i nie budzący takich wątpliwości.)
4. Główne ostrze zagranicznych ataków na ustawę sprowadza się do twierdzenia, że ograniczy ona możliwość wypowiedzi na temat udziału etnicznych Polaków w zbrodniach przeciw obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego. Naszym celem powinno być dążenie do historycznej prawdy w tym zakresie, która sprowadza się do tego, że Polacy byli przede wszystkim ofiarami polityki niemieckiej. Bardzo niepożądanym i nieakceptowalnym efektem obecnej dyskusji jest to, że Polska i Polacy są teraz przedstawiani jako współsprawcy, a nie ofiary.
II. RESTYTUCJA WŁASNOŚCI
1. Polska pozostaje JEDYNYM państwem w Europie Środkowo-Wschodniej, które nie uchwaliło ustawy o restytucji własności, która przyznawałaby choć częściowe odszkodowanie prawowitym właścicielom pozbawionym własności przez nazistów i komunistów. Obowiązujące od 28 lat regulacje pozwoliły na ROZKRADANIE tej własności przez tych, którzy mieli dostęp do władzy oraz różnego rodzaju mafiom, działającym za cichym przyzwoleniem tejże władzy. ŻADNA partia rządząca po 1989 roku nie doprowadziła do przyjęcia sprawiedliwej regulacji w tym zakresie. Dlaczego? Bo systemowa kradzież musiałaby się skończyć…
2. Ministerstwo sprawiedliwości popełniło olbrzymi błąd niesprawiedliwie ograniczając w swoim projekcie krąg osób uprawnionych do odszkodowań. Uprawnione powinny być po prostu wszystkie osoby, które były obywatelami II RP na dzień 1 września 1939 roku i ich spadkobiercy według prawa polskiego. Jeśli możliwości finansowe państwa w zakresie odszkodowania są ograniczone, to trzeba dyskutować o poziomie tego odszkodowania, bądź zaproponować zwrot w formie mienia zamiennego, co postuluje Kukiz’15.
3. Nieakceptowalna i skandaliczna jest próba nakładania przez Senat USA obowiązku zapewnienia odszkodowania za własność ofiar Holokaustu, które nie zostawiły spadkobierców. Prawo polskie i wielu innych państw europejskich od setek lat przewiduje, że własność bez spadkobierców przechodzi na rzecz państwa. Bardzo dziwne jest to, że polski rząd nie interweniował w tym zakresie w USA. Prawdopodobnie wynika to z braku profesjonalizmu w naszej dyplomacji oraz braku istnienia silnego polskiego lobby w USA.”
***

100 lat niepodległości, a ile suwerenności?

Jestem przekonany, że Polska ma pełne prawo do własnej i niezależnej legislacji. Ma prawo i obowiązek występować w obronie własnej.
Jest to zrozumiałe w kwestii polityki historycznej a więc nowelizacji Ustawy o IPN. Nie oznacza to jednak zgody na służalstwo polskich władz w konsultowaniu polskiego prawa z władzami obcego państwa (o czym m.in. informował polski lud główny wybraniec: Prezydent A. Duda), co nie wzbudziło ani w Tyszce Marszałku Stanisławie ani w ugrupowaniu Kukiz15 żadnych refleksji i rozterek. A powinno. Choćby refleksje prawne: chętnie poznamy te prawne wywijasy, które wyjaśnią nam zasady konsultacji i uzgodnień projektów zmian polskiego prawa z obcymi państwami. Czy nie moglibyśmy ich od razu zapisać do Konstytucji – przecież właśnie trwają rozmyślania nad nowym jej obrazkiem, z aktywnym udziałem Kukiz15.

Jeszcze jeden krótki wtręt na temat dokonań.

Rozumiem, że dziś dominuje samoreklama, i ona wszystkim unaocznia jacy jesteśmy wspaniali. W kontraście do wybitnego osiągnięcia Kukiz15 w kwestii wprowadzenia do noweli Ustawy o IPN wspaniałych zapisów o banderyźmie, pozwolę sobie na niewielki kubełek zimnej wody przytaczając słowa byłego Premiera (prawnika i adwokata) Jana Olszewskiego: „Zastosowanie tej ustawy również wobec samego pojęcia ‚propagandy banderyzmu’ budzi wątpliwości. Jak sąd będzie miał określić, co jest ‚propagandą banderyzmu’”. Świadczy to w jak zgniłej rzeczywistości się żyjemy i próbujemy się w niej poruszać.
Jednak nie na tym skupiam się w tym artykule. Jeśli Polska ma prawo do własnej polityki historycznej (choć na czym polega ta własność, uprzytomnił nam Prezydent) to tym bardziej ma prawo do obrony stabilności gospodarczej i prawnej.
W tych kwestiach podejmowanie kolejnych działań reprywatyzacyjnych czy restytucyjnych (co zdecydowanie ładniej brzmi i nie ma negatywnych konotacji), jak to gładko nazywa Stanisław Tyszka, jest burzeniem a nie budową. Chyba że mamy na celu budowę pozycji dla kolejnych oligarchów i praw dla nich. Historia pokazuje, że to nie buduje kraju, jego pozycji lecz go rujnuje. Miedzy innymi stąd też walka o JOW.

Restytucja własności.

Tutaj wicemarszałek Stanisław Tyszka myli się, i wyraźnie po raz kolejny wskazuje, że jest orędownikiem procesów reprywatyzacji.
Powinien więc zapoznać się z terminem reprywatyzacja.

1. Reprywatyzacja (czy restytucja) nie odbyła się w wielu państwach (we Francji czy Rosji – to więcej niż połowa kontynentu; nie miała miejsca też w Polsce po 1918 roku). Założenie, że Państwo i suweren nie mają prawa do działań w strefie własności jest nieuprawnione, czego uczy historia cywilizacji. Nie może być, że raz państwo ma takie prawa, bo nam się to podoba a drugim razem takich praw nie ma, bo tego nie lubimy. Pan Tyszka nie lubi PKWN i i efektów jakie się ustaliły w wyniku działania PKWN, choć stały się 70 lat temu. A to państwo (PRL) powstało dzięki wspólnemu wysiłkowi sojuszników i sojuszniczym gwarancjom. Czy Pan Stanisław Tyszka nie lubi sojuszników? Czy dziś Polska istnieje dzięki nim, czy dzięki jednemu z nich? Czy też istnieje bo ma wewnętrzną moc?

x-default

Innego zdania na temat restytucji był Marszałek Józef Piłsudski, odrzucając roszczenia powstańców styczniowych i ich potomnych, starających się o odzyskanie majątków utraconych w wyniku konfiskaty przez władze carskiej Rosji. Odrzucił je w niecałe pół wieku po tych konfiskatach. Czy Pan Stanisław Tyszka domyśla się czemu Pan Józef Piłsudski, Marszałek Polski, postąpił tak „niecnie”? Niemal tak niecnie jak postąpił PKWN, tylko w drugą stronę. Miał bowiem świadomość, że budowa kraju nie polega na ciągłym rozdrapywaniu ran, lecz na budowie stabilności – na B-U-D-O-W-I-E (a rzecz tyczyła wielokrotnie mniejszej skali roszczeń). BUDOWA nie polega na mieszaniu w garze i niszczeniu spójności i naprawianiu wątpliwych sprawiedliwości dziejowych. Józef Piłsudski stał na straży prawa i jego ciągłości. Czy rodzina Piłsudskich walczyła o niepodległą Polskę dla osiągnięcia korzyści materialnych? Nie można rozważać reprywatyzacji po 70 latach w kategoriach jakiejkolwiek sprawiedliwości. To kolejny skok na kasę, rabunek suwerena i niszczenie państwa. Jaka to korzyść dla Kraju, Panie Wicemarszałku? Jaką korzyścią dla jego mieszkańców jest kolejna ich rabacja?


2. Polska nie jest w sytuacji innych państw (jak pisze świadomie lub nieświadomie wprowadzając w błąd czytelnika i swoich ideologicznych poddanych Wicemarszałek Tyszka), lecz w sytuacji szczególnej, gdyż ma inną przestrzeń terytorialną niż tą, którą zajmowała przed wojną, i skala tej różnicy terytorialnej jest ogromna (to niemal połowa powierzchni kraju). Tym samym restytucja musiałaby objąć, by była sprawiedliwa, także mienie niemieckie. Chyba, że legislatorzy pozostawiają potomnym problem do rozwiązania …
A co z zaspokojeniem żydowskich roszczeń? Na jakim obszarze ich dokonamy? Czy mienie zabużańskie też będziemy uwzględniać?

3. W okresie 70 lat od dekretów nacjonalizacyjnych PKWN powracanie do tematu bez zgody suwerena jest niedopuszczalne. Tym bardziej niedopuszczalne jest propagowanie działań reprywatyzacyjnych za plecami ludzi (którzy za to mają zapłacić) przez przedstawiciela Kukiz15, które to ugrupowanie stawia ponoć suwerena ponad. Zdaje się, że według Pawła Kukiza suweren miał przestać być przedmiotem? Czy traktowanie suwerena jak przysłowiowego worka ziemniaków przez „bojowców” i „wojowników” JOW nie jest równoznaczne z podobnym traktowaniem idei JOW.

4. Należy zatrzymać proces reprywatyzacji oraz cofnąć wszelkie rozwiązania reprywatyzacyjne, jeśli były zgodne z dekretami nacjonalizującymi i uwłaszczającymi (np.: bezprawne działania Komisji Majątkowej – a może to Kościół jest motorem i największym lobbystą reprywatyzacji, by oddalić zarzuty zniszczenia państwa prawa i wzięcia ogromnej łapówy w postaci nadań dokonanych przez Komisję Majątkową, w celu uprawdopodobnienia magdalenkowego układu i łupów dla jej „tfurców” i uczestników). W normalnym kraju o sprawach własności decydują sądy powszechne, a nie administracyjne układy, przekładańce. Decydują wyroki sądów powszechnych, a nie decyzje urzędników lepszego czy gorszego sortu.

5. Podejmowanie działań reprywatyzacyjnych, które są w sytuacji Polski niebezpieczne i rujnujące powinny być zdecydowanie i jasno ocenione negatywnie a Ci, którzy podejmują je, odsunięci od jakiegokolwiek wpływu na Państwo.

6. Dzisiejsza sytuacja na arenie międzynarodowej, słabość państwa to wynik działań hochsztaplerów od rabunku pod nazwą prywatyzacji lub reprywatyzacji.
7. Dzisiejszy stan wewnętrzny państwa, i państwa prawa to wynik rozszarpywania jego majątku, co niszczy stabilizację i moc, niszczy morale ludzi. PRL rozwiązał kwestie odszkodowań i je zamknął. Nowa, niepodległa, demokratyczna RP nie była obciążona żadnymi roszczeniami. Roszczenia te zostały stworzone w okresie bytu pomagdalenkowego tworu. Wszelkie roszczenia: wewnętrzne i zewnętrzne. Pojawiły się wraz z powstaniem „magdalenkowej demokracji” i jej „tfurców”. Pan Stanisław Tyszka wpisuje się swoimi działaniami do wątpliwego panteonu rozszarpujących co się jeszcze da.

8. Kukiz15 nie ma prawa milczeć w tej sprawie. Powinien nagłaśniać i żądać REFERENDUM. Chyba, że ugrupowanie jest przystawką, która ma ostatecznie przyklepać rozkład Polski.

9. Tylko sądy powszechne mogą orzekać o własności. Każde inne działania są dziś kalką dekretów PKWN.
Znane są przypadki zwrotu majątków niesłusznie zajętych przez Państwo orzeczone na podstawie wyroków sądów w okresie PRL. Pan Stanisław Tyszka tej wiedzy nie poszukiwał w okresie swoich wieloletnich studiów. Nie wspomogli go zachodni specjaliści.
10. Państwo ma prawo do podejmowania określonych decyzji. Dzisiejsza degrengolada i międzynarodowa miałkość Polski wynika z niszczenia wewnętrznej jedności, stabilizacji i siły, której początki dały magdalenkowe układy i Komisja Majątkowa.

Ciekawym jest łączenie przez Wicemarszałka Tyszki dwóch faktów, gdyż nie wydaje się przypadkowymi furia izraelskiego napadu (na polską legislację o IPN?) z działaniami Senatu USA. Czy to nie treść aktualnego projektu ustawy o restytucji jest prawdziwą przyczyną izraelskiej napaści? Pan Stanisław Tyszka proponuje rozszerzenie listy „biorców” w kierunku, który z pewnością Izraelowi by się bardziej podobał, i najgorszemu gangowi z Nowego Jorku również. Łączeniu tych spraw energicznie przeciwstawiła się ambasador A.Azari – przez nikogo nie pytana.


Zniewolony umysł Posła na Sejm z ugrupowania Kukiz Obywatela Grzegorza Długi

Poseł Grzegorz Długi
Poseł Grzegorz Długi występuje w telewizorze i objawia nam prawdę

https://www.facebook.com/photo?fbid=1672823872763356&set=p.1672823872763356